Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
puk puk... to ja...
19 maja 2010
Strasznie Was przepraszam, że tak zaniedbuje swój pamiętnik...
Wiem, wiem jestem bardzo niewdzięczna, przecież ten pamiętnik, Wy i Wasze komentarze były dla mnie wielkim oparciem, gdy było naprawdę źle.
Jeszcze nie dawno całe dnie spędzałam w domu, totalnie załamana brakiem pracy (moja pierwsza prawdziwa porażka) i poczuciem kompletnej bezradności. Wtedy całe moje życie kręciło się wokół odchudzania i vitalii. A może raczej powinnam powiedzieć, że tylko odchudzanie trzymało mnie przy życiu, chociaż w tym jednym musiało mi się udać.
Teraz jest inaczej, teraz pochłania mnie codzienność, praca, załatwianie różnych rzeczy, czasem jakieś małe przyjemności... ale może właśnie tak powinno być.
Mam nadzieje, że mi wybaczycie.
Moon13
19 maja 2010, 23:54wybaczamy :) ciesz się, że masz tą codzienność - czasem wydaje się nudna - ale podobno przekleństwo chińskie mówi: "obyś żył w ciekawych czasach"...... doceniaj spokój i pozorną monotonię codzienności :)