Już dawno się nie odzywałam, ale kompletnie nie miałam czasu. W domu kończył się trwający już blisko 4 tygodnie, remont, córka miała kilka sprawdzianów więc musiałam jej pomóc, a w dodatku w pracy wzięłam sobie tyle na głowę, że ledwo się wyrabiam. Mimo tak wielu obowiązków udaje mi się trzymać dietę (z małymi wpadkami). Znajduję również chwile na ćwiczenia.
Miałam nadzieję, że na na ostatniego marca zobaczę na wadze 55,0 kg. A tu jak na złość jakiś zastój i waga pokazuje jednego dnia 55,3kg, a następnego 55,7. I tak w kółko.
Straciłam znowu miesiączkę i nie mam pojęcia czy to odchudzanie, czy to już latka. Chyba będę musiała wybrać się do lekarza.