Nie lubię niedzieli. Nic mi się nie chce i wtedy myślę o jedzeniu. Wolę dzień roboczy, bo człowiek ma swój ustalony rytm.
Rano na wadze było 59,6 kg. Dużo, bo dzień przed wigilią w wyniku sensacji żołądkowych było już 58,0. Trzymałam dietę, choć nie chciało mi się ćwiczyć. Postanowiłam, że niedziela będzie dniem bez ćwiczeń (może jakiś spacer albo rower), więc zaczynam jutro.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
KropelkaRosy
29 grudnia 2013, 20:12Znam to uczucie. Zwłaszcza teraz kiedy mamy długie wieczory... Może i ja spróbuję do marca powalczyć o 55 kg? ... Nigdy nie ważyłam poniżej 57, ale może tym razem by się udało:) W Twoim towarzystwie...:)