Po moim ostatnim wpisie nie spodziewałam się tylu komentarzy!! Raczej myślałam, że w sumie to nikt tu nie zagląda, a tu takie miłe zaskoczenie. Dziękuję wam z całego serducha za te wszystkie miłe i ciepłe słowa, za wszelkie podpowiedzi i spostrzeżenia. Bardzo dużo to dla mnie znaczy.
Wczoraj świętowałam Dzień Matki i pozwoliłam sobie z cała premedytacją na kawałek ciasta, lody i potem popcorn w kinie, bo poszłam ze swoim dzieckiem na bajkę. Dzisiaj efektem jest +0.8kg na wadze. Ale nie zamierzam się nad tym użalać. O nie. Już nie!
Czas na zmianę. Konkretną zmianę. Czas podnieść się z kolan, uwierzyć w samą siebie i dążyć do wyznaczonego celu. Wiem, że nie będzie kolorowo i łatwo. Wiem, że będę upadać - jestem tylko człowiekiem. Ale wiem, że już nie chcę się poddawać. Chcę walczyć do końca. Wiem co chcę osiągnąć - chcę schudnąć, żeby czuć się zdrowiej. Nie dla kogoś - dla samej siebie!
Nie będę robić sobie wielkich planów i nie będę zakładać z góry co to będzie jak już schudnę. Nie! Teraz będę robić sobie małe postanowienia i będę starała się w nich jak najlepiej wytrwać.
Dołączyłam do dwóch wyzwań. W sumie po to, żeby się jakoś dodatkowo mobilizować i mam nadzieję, że cel osiągnę :]
Mój najbliższy cel: Przetrwać weekend :D Najgorzej będzie tylko dzisiaj bo jestem w domu, ale sobotę i niedzielę pracuję cały dzień, więc nie dość, że będę miała sporo ruchu to i nie będę podjadać jak nie wiem. A konkretniej założyłam sobie 3 rzeczy na ten weekend:
- pić min 2 l wody dziennie (bo ostatnio średnio mi to szło)
- unikać białej mąki
- unikać cukru pod każdą postacią
Trzy dni nie wydają się może wielkim wyzwaniem, ale jak uda mi się wytrwać teraz trzy dni, potem kolejne trzy, to potem łatwiej będzie wytrwać tydzień i kolejny itd.
Życzcie mi powodzenia, trzymajcie kciuki i mobilizujcie do działania.
Z góry ślicznie dziękuję :*
annaewasedlak
27 maja 2016, 17:26Małymi kroczkami dojdziesz docelu ja gdy rok temu przy wadze 114 kg zakładałam sobie że chcę wazyc 75 kg do ko nca 2015 r to było wtedy wirtualne ale dałam radę walką dzień po dniu i do przodu. Pozdrawiam i trzymam kciuki
EvitaVianne
27 maja 2016, 18:55Wow! Super! Gratuluję!
Florentinaa
1 czerwca 2016, 10:38O matko! to ja nie wiem jak Ty to zrobilas. Jak Ty to zrobilas?
annaewasedlak
1 czerwca 2016, 11:04Mnie pytasz? Ja mnie to ci powiem ,ze byłam na Dukanie przez 8 miesięcy i marszobiegi po 6 km codziennie
EvitaVianne
1 czerwca 2016, 12:25annaewasedlak a jak się czujesz po Dukanie? nie miałaś jojo? ja kiedyś na nim schudłam 26kg w 4 miesiące i efekt jojo był szybki, a musiałam zrezygnować z niego bo mi nerki siadły i się nabawiłam kamieni :/
annaewasedlak
1 czerwca 2016, 14:55Ja czułam się doskonale i nie mam zadnego efektu jojo
angelisia69
27 maja 2016, 13:25masz racje co do krotkoterminowych zalozen,w koncu co 3 dni mozna zakladac kolejne,a jak z gory sobie zarzucisz miesiace/tygodnie to odrazu taka presje czujesz i automatycznie sie buntujesz.Powodzonka
EvitaVianne
27 maja 2016, 15:55Wydaje mi się, że jak już przywyknę do takich 3 dniówek to i potem bedę mogła śmiało zakładać po np. 7 dni aż w końcu wejdzie mo to w tski nawyk, że nie będą potrzebne terminówki ;)
Florentinaa
1 czerwca 2016, 10:40ja czesto jezdze na rowerku na zasadzie tylko 10 min ogladam film i jakos tak schodzi...;-)