Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
grzesznie, poweekendowo :)


... tak niestety już mam, w tygodniu przykładnie przestrzegam dietki, w weekendy nie bardzo, nie tak, żebym grzeszyła bardzo, bardzo, ale nie odżywiam się wg planu. Łatwiej mi w ciągu tygodnia, bo wtedy gotuję tylko dla siebie, ale po to jest w końcu weekend, żeby odpocząć, odpoczywam od wszystkiego ;) ale mimo tego, ze nie trzymam się planu, staram się jeść zdrowo i w miarę rozsądnie,( w miarę, bo zawsze coś tam wpadnie np jakaś muffinka własnego wypieku, czy lampka wina ;)) tym bardziej, że niestety sobota, niedziela przesiedziana w domu, bo pogoda znowu się zepsuła, jest zimno, mokro, szaro, buro...Pozostaje fitness od przyszłego tygodnia i może jakiś walking w międzyczasie (jak aura pozwoli)

A więc z nowym tygodniem na drogę cnoty ! :D

  • lukrecja1000

    lukrecja1000

    29 maja 2016, 22:28

    Widzisz cos nas ta pogoda nie rozpieszcza.Tak szybko się popsula, szkoda bo kocham słoneczko.Napewno nadrobisz straty w tygodniu i uda Ci sie wypracować fajny spadeczek wagi.Ja dzis trzymałam sie planu i cwiczylam oraz pilnowalam sie z jedzonkiem.Dobrej nocy , pozdrawiam Julita

    • evigem

      evigem

      30 maja 2016, 05:43

      no właśnie, w całej Suisse chyba tak jest, też lubię słońce i łażenie po górach, tym bardziej, ze mam siedzącą pracę i ruch na powietrzu jest bardzo wskazany ale muszę się zadowolić fitnessem, no i dobrze, bo mam abonament więc trzeba z tego też korzystać, biorę się za aktywność, w domu nie ćwiczę, a jak już to rzadko, bo nie lubię sama turlać się po podłodze :D a może jednak spróbuję, któregoś dnia, bo jeszcze nie ćwiczyłam wg planu Vitalii, może warto?... Mił ego dnia Julito...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.