W piątek wróciłam z urlopu i od dziś elegancko wróciłam do cwiczeń z E. Chodakowską :) Zjadłam zdrowe śniadanie, czeka mnie zdrowy obiad i kolacja o przyzwoitej porze :)
Oczywiście podczas urlopu nie zapomniałam o swoich postanowieniach, ale niestety wedrowki po gorach charakteryzuja sie tym, że późno wracałam ze szlaku co skutkowało obiadokolacją około godziny 20 :/ Nie martwi mnie to aż trak skoro, później jeszcze zwykle spacerowałam. Zresztą kilkugodzinne chodzenie po górach też robi swoje i na pewno wszystkie kalorie na bieżąco paliłam (wagowego wzrostu nie ma ;) )
Tydzień upłynął mi przerażająco szybko... Pogoda byla cudowna! Słonko świeciło nadając skórze piekną opalenizne, i troch cierpien spowodowanych oparzeniem mimo wysokich filtrów. Ale wszystko sie juz zagoiło i pozostał tylko świetny wygląd ;)
Skorzystałam z kilku fajnych promocji i kupiłam sobie w końcu nowe buty na góry bo stare niestety już powoli sie rozpadaly i w koncu fajna, solidna sportowa kurtke (ktora zawsze chcialam, a ktora zawsze wydawała mi sie za droga)- nie ma jak to przeceny ;)
Teraz wracam jednakdo pracy i do daleszej regularnej pracy nad sobą. Pierwsze wyzwanie to miesiac ze sklapelem. Bo jestem pelna wiary i w pelni zmotywowana :)
VITALIJKA1986
4 czerwca 2017, 13:46Ja tam kocham przeceny u zawsze z nich kozystam:D
evelevee
4 czerwca 2017, 15:05Hehe, ja też :) 99% mojej szafy i kosmetyczki pochodzą z przecen i okazji ;)
endorfinkaa
4 czerwca 2017, 13:12super, tak trzymaj :)