Slowo od Autorki...
(prosze wybaczyc brak polskich znakow - jednakze ze wzgledu na specyfike pracy oraz lokalizacje geograficzna ciagle przelaczanie klawaitury na jezyk polski bywa uciazliwe)
Paragraf 1
Ponizsze zapiski beda dotyczyly perypetii pewnej czesci kobiecego ciala...Ta czesc to tzw.tyleczek, posladki, i czasem tez zadek ...Zapiski ponizsze beda o czyms podobnym , jednakowoz znacznie WIEKSZYM. Ta historia bedzie opisem zmudnych zmagan wielkiej, ogromnej, GIGANTYCZNEJ (tutaj w trosce o mlodszych oraz co wrazliwszych czytelnikow ogranicze sie do...) PUPY...
Historia zaczyna sie w piatkowe popoludnie ( 3 lipca) kiedy to Pupa zauwaza ze jest zdecydowanie za wielka...Pierwsze uspokajace mysli na jakis czas wyciszaja wewnetrzna walke z wyrzutami sumienia...Jednak po czasie juz zadna kojaca mysl nie pomoga Pupie ... ktora stanela w obliczu prawdy...ze jest jej za duzo...Duzo za duzo...
Jako ze Pupa bywa optymistka to zaraz postanowila problem zniwelowac...
Pupa postanowila dzialac...naprawic co zepsute. Slowem : mocne postanowienie poprawy.
Mocne postanowienie poprawy obejmuje ponizsze:
- dieta
- ruch
- motywacja, dobre checi i pozytywne myslenie
Jako ze latwiej to Pupa zaczyna od ostatniego. Jest to strefa bardziej psychologiczna zatem pomoc maja w tym techniki wizualizacji...Pupa musi codziennie nieustannie wizualizowac siebie ale w juz pomniejszonych rozmiarach - ma to umocnic dazenie Pupy do celu...
Pozytwyne myslenie jak wiadomo to potega. Dowodem moze byc populacja Ameryki Polnocnej - kazdy Amerykanin mysli pozytywnie o wszystkim i wszystko pieknie mu sie udaje. (A jesli mu sie nie udaje to nie znaczy ze jest fajtlapa tylko nie myslal dostaczenie pozytywnie)
Tak czy siak Pupa do konca dnia myslala pozytywnie oddajac sie ciagle wizualizacji.
Pierwszy filar programu zrealizowany - no to juz dobry poczatek mam za soba - mysli sobie Pupa.
Pozostale dwa to pestka. Ruch - kupi Pupa baaaarzdo drogi karnet do salonu fitness i zal jej bedzie nie chodzic na zajecia. Dieta - hm...no tu sie Pupa chwile zastanowila zdajac sobie sprawe jak to latwo powiedziec a jak ciezko zrealizowac, ale ostatecznie poziom motywacji i optymizmu sprawily ze podjela ostateczna decyzje...Vitalia i dieta vitalekka...
Od srody Pupa nie ma juz wyjscia.
Zeby poglebic motywacje Pupa nawet wybrala sie dzis na basen w czasie lanczu...I czuje ze dobrze jej to zrobilo.
Moje kochane - trzymajcie wiec kciuki za Pupe i jej sukces...Oraz wspierajcie w gorszych chwilach - gdy motywacja gdzies sie zapodzieje a brak optymizmu nie pozwoli na skuteczna wizualizacje...
Tymczasem pozdrawiam