Dzisiaj byłam na urodzinach. Oj, były one prawdziwym wyzwaniem. Tyle ciast i innych smakowitości. Nie poddałam się jednak. Posiłki dopasowałam w taki sposób, żeby wszystko wypadło co 3 godziny. Ciasta skosztowałam, owszem, ale tylko po jednej łyżeczce. Intensywna jazda na rowerku przez godzinę spaliła smakowitości, a ja czuję się wspaniale. Mam nadzieję, że się nie złamię. Jest dobrze, oby tak dalej...
Rowerek stacjonarny - 25 km