Nie mam pojęcia o której wrócę z Pyrlandi, właściwie nic nie wiem (oprócz godziny i miejsca spotkania).
Oczywiście, porównałam swoje wyniki z innymi i doszłam do wniosku, że moja podróż to spacer emeryta. Od razu znalazłam wytłumaczenie takiego stanu rzeczy, a jak! No, bo powiedzmy szczerze w tej grupce skaczących to należę do dinozaurów...dobra, więcej nic nie napiszę (przynajmniej na ten temat).
Dzisiejsza porcja ruchu:
- a6w - dzień 14
- 60 minut ćwiczeń (głównie na brzuch, uda i pośladki. A, właśnie. Kupiłam sobie krem push-up do pupy i piersi z Eveline'a. Zobaczymy, czy jakieś efekty zabiegów będą ;)),
- 1316 podskoków na skakance
- ok. godzinny spacer w butach EasyTone Reeboka (wszystko zrobię dla mojej pupy, by była kształtna i jędrna i w ogóle...)
Na koniec coś co mnie wpieniło (by nie używać wulgaryzmów)...zaliczyłam zwyżkę wagi...no ej, o co kaman?
YunShi
26 sierpnia 2011, 23:19nic nie mów, śniło mi się pare razy, że zjadłam coś, czego miałam nie jeść i zła byłam, że dieta popsuta i w ogóle! ;D hehe.
YunShi
26 sierpnia 2011, 22:56no w sumie, że nie jest więcej, to okej, spadnie. tylko w tym tygodniu dzień w dzień 1,5h ćwiczeń mam, to jakieś 200 gram w dół po tygodniu byłoby miło, eh.
YunShi
26 sierpnia 2011, 22:19też dziś push upy z Eveline kupiłam, zobaczymy, co i na ile nam podniesie, hehe;)