Witam Was w ten 'piekny' majowy dzień!
Częmu 'piękny'? A to dlatego, że podoga jest paskudna, a mnie dopadła jakaś deprecha przez którą nie mam siły na nic. Spedziłam prawie cały dzień w kuchni, bo robiłam pierogi z mięsem dla mojego P. i osobny obiad dla siebie, bo przecież nie zjem tego tłustego 'dziadostwa'
A teraz jak już usiadłam to mogłabym w ogóle nie wstawac, ale trzeba przeciez pocwiczyc, bo dupsko samo nie schudnie.
Mimo braku sił nie odpuszcze, ale nadal czuje się ciężko mimo że chleb dałam kaczkom z pobliskiego parku na pożarcie. Niech się najedzą biedaczki
Jakiś dziwny ten dzień, jestem nie w humorze, ale mam nadzieję, że jutro poczuję się lepiej i będę miała znacznie więcej zapału do wszystkiego.
A teraz trzymajcie kciuki, żebym dała z siebie wszystko co mam podczas dzisiajszych cwiczen.
Mam nadzieję, że Wy czujecie się lepiej i lepiej spędzacie czas ode mnie. Miłego sobotniego wieczoru! :*
jamida
5 maja 2015, 01:14ej no nie nazywaj pysznych pierożków DZIADOSTWEM ! :d
eMZett
5 maja 2015, 23:20Tak naprawdę to bym jadła, ale, że nie mogę to muszę nazwac to w taki sposób :D
littlenfat
3 maja 2015, 10:37Mogę się podzielić ładną pogodą. Mnie nie jest potrzebna :D
eMZett
3 maja 2015, 10:58To prześlij mi trochę słoneczka! :D