No to udało się przetrwać kolejny dzień. Dietetycznie było prawie dobrze, oprócz obiadu. No ale to powoli muszę się na wszystko przestawić i poczekać na wypłatę, żeby kupić zdrowe produkty, ryby, kurczaki i tym podobne. Ale zmieniło mi się myślenie. A to już coś.
Dzisiaj zjadłam przepyszne śniadanko - mianowicie kluski serowe z kaszą manną polane zmiksowanymi owocami (jagody i maliny). Normalnie niebo w gębie i bez dodatku cukru (jedynie 1/2 opakowania cukru wanilinowego). A jakie sycące. A oto co wpadnie dziś do mojej paszczęki:
ś: kluski serowe z kaszą manną z owocami,
p: duże jabłko,
p: jogurt naturalny mały ze słonecznikiem i łyżką suszonej żurawiny,
o: u mamy i nie mam pojęcia co
k: 1/2 serka ziarnistego.
Z tego co wyliczyłam to na spokojnie 1500 kcal wyjdzie.
Wczoraj udało mi się naprawdę dobrze wykorzystać dzień i sporo ćwiczyłam:
- 220 półbrzuszków,
- 30 min na orbitreku,
- 1 dzień 1 lavelu SHREDa - oj było ciężko. Oczywiście nie dałam rady zrobić wszystkich powtórzeń i nie miałam ciężarków. Dzisiaj spróbuje już mieć ciężarki 0,5 kg (tylko takie mam póki co). Było ciężko, ale oceniam wykonanie tych ćwiczeń na 90%.
Ogólnie waga dzisiaj pokazała mniej, ale oficjalne wyniki podam dopiero w piątek. I postanowiłam. Jeżeli wytrwam do końca z 1 lavelem SHREDa to wysyłam kupon na konkurs Superlinii. A co mi tam, najwyżej znów nie wyślę kuponu nr 2...
Co ja za głupoty gadam. Oczywiście, że wyślę!! Mam cel - do końca roku ważyć 86 kg. To nie jest jakieś mega wygórowane marzenie. To tylko w sumie 30 kg - realne! Tylko nie mogę się poddać.
Wczoraj mąż znów zaczął swoją teorię uskuteczniać. Zadał mi sarkastycznym tonem pytanie: "A co to się stało, że tak nagle wzięłaś się za siebie, że tak ćwiczysz intensywnie? Czemu to robisz? Albo dla kogo?" Myślałam że go walnę. Miałam już mu coś odpowiedzieć ale stwierdziłam, że tym razem nie dam się sprowokować. O nie. Udowodnię mu, że jestem silną osobą!!
Trzymajcie kciuki
beatka2789
26 marca 2014, 11:09nie możesz się poddawać z hula hop, ja to jak byłam mała nie umiałam kręcić, ciągle mi spadało, jak to kupiłam to najpierw jakieś 3 miechy w szafie leżało bo się zraziłam że mi nie wychodzi. a TERAZ szaleje z nim :)
boska20
26 marca 2014, 09:40też właśnie zaczęłam ćwiczyć z Jillian ;-). Jest super!
grubasek005
26 marca 2014, 09:33Powodzenia a ćwiczenia Jillian są super, polecam, trzymaj się :)
beatka2789
26 marca 2014, 09:06I tak trzymaj! Pozytywne nastawienie najważniejsze. Trzymamkciuki