Jak dawno mnie tu nie było. A czemu? Odpowiedź jest bardzo prosta. Mam bardzo słabą silną wolę. Znaczy wpieprzałam ile tylko wlazło. I nie ma co mówić, że po prostu jadłam. Nie - ja wpieprzałam. Wszystko co było możliwe. Może słodyczy było mniej, ale słonych przekąsek zdecydowanie za dużo. I już od kilku tygodni obiecuję sobie, że schudnę, że mi się uda. I co? Na obietnicach się kończy. Wymówek jest tysiące, żeby tylko nie ćwiczyć/ nie jeść śmieci... Oj kiepsko ze mną.
Na szczęście dla mnie, po raz kolejny natrafiłam na pamiętnik freaksme. Dzisiaj coś we mnie wstąpiło. Poryczałam się jak głupia i stwierdziłam, że skoro Ona mogła, to czemu nie ja? I odłożyłam od ust mega pysznego, ukochanego rożka z ciasta francuskiego z serem. Wiecie, jakie to było dla mnie wyzwanie? Położyć go, a raczej schować do torby? Ktoś się uśmieje, bo co to takiego. No dla mnie to było bardzo trudne.
Chcę zacząć od teraz od tego momentu. Poprzednie wpisy zaznaczam jako prywatne i zapominam o nich. Dzisiaj zaczynam wszystko od początku. W prawdzie mega zdrowego jedzenia nie zacznę od dzisiaj z prostej przyczyny. Zbyt wielu zdrowych rzeczy w lodówce nie mam a wypłata dopiero w przyszłym tygodniu, więc muszę na razie obejść się bez dużej ilości warzyw. Ale na pewno nie będę zaglądała do szafki, gdzie są słodycze i słone przekąski. One zostaną w szafce, z czasem zje je małżowina. Nie zwykłam wywalać jedzenia. Wiem też, że z ćwiczeniami nie będzie za fajnie, bo przy 2,5 letnim szkrabie ciężko poćwiczyć, ale zrobię wszystko, żeby zacząć się ruszać.
Mój pierwszy sukces? Kawę posłodziłam 1 łyżeczką cukru a nie dwoma, nie zjadłam rożka. No może w końcu zaskoczę?? Kiedyś schudłam 18 kg teraz też mi się uda, prawda?
Trzymajcie za mnie kciuki...
Co planuję? Posiłki o godz:
5.30 śniadanie (pewnie jakieś kanapki na szybko z warzywami),
9.30 II śniadanie (zestaw owoców, warzyw),
13.30 przekąska (jogurt, serek),
16.00 obiad
19.00 kolacja
20-21 ćwiczenia - w grę wchodzą dywanówki, coś z YT i orbitrek (oczywiście nie wszystko na raz)
22-23 spać!!
Nie wiem, czy uda mi się zrealizować mój plan, ale na pewno bardzo będę się starała. Ułożę sobie plan ćwiczeń (ja uwielbiam mieć wszystko zaplanowane). Z czasem będę zmieniała aktywność fizyczną, żeby nie było monotonii i zniechęcenia.
Najważniejsze, że mam plan!! Tylko proszę, wspierajcie mnie, abym za rok była szczupłą i szczęśliwą osobą!!
freaksme
1 lipca 2013, 22:42oj , jakież było moje zaskoczenie, kiedy przeglądając Twój pamiętnik wpadłam na mój nick. Nie masz pojęcia jak się cieszę, że mogę być dla kogoś motywacją ... jak to się mówi - Serce rośnie i jeszcze mocniej 3mam kciuki za powodzenie !! A jestem pewna,że Ci się uda, bo ja właśnie dzięki diecie nauczyłam się PLANOWANIA i uważam ,że to dla mnie zbawienie. Skoro Ty już teraz masz nawyk planowania to już jesteś jeden krok bliżej do sukcesu. Mi się udało, ale bardzo wspieram innych, bo wiem ile to kosztuje wyrzeczeń i zawsze służę wsparciem i dobrym słowem. Wystarczy napisać
toperzyca
27 czerwca 2013, 07:29Plan wygląda dobrze i podpisuję sie obiema łapami pod madame25...tez taki mam zamiar...nie trzeba szybko...trzeba skutecznie :)
madame25
26 czerwca 2013, 22:52Rok to 12 miesiecy, chudnij tylko po pol kg tygodniowo a za 52 tygodnie bedziesz lzejsza o 26 kg, jezeli dasz z siebie wszystko mozesz scgudnac nawet 50 kg w rok to tylko 1 kg tygodniowo, pomysl, tylko rok poswiecen do wymarzonej wagi!
ulka28l
26 czerwca 2013, 21:56POWODZENIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chocolissima
26 czerwca 2013, 20:44powodzenia!!!! miałam do Ciebie napisać, bo daaaawno sie nie odzywałas, a u mnie juz w ogole....a tu prosze...chyba Cie myslami sciągnełam ;) trzymam kciuki za Twoje sukcesy od tych małych, po te największe :) a jak tam Franio?
AgnieszkaNapi
26 czerwca 2013, 17:34trzymam oczywiście kciuki i życzę wytrwałości :) powodzenia
zdrowa.ja
26 czerwca 2013, 14:46Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, ze Ci się uda!!! Teraz wszystko zależny od Ciebie! A ten rożek to mały sukces i kroczek do przodu, a wiadomo, że małymi kroczkami do celu. Powodzenia
caradeha
26 czerwca 2013, 14:23powodzenia:)) CHyba Ci się uda skoro od razu odłożyłaś rożka:))
lukrowa.dama
26 czerwca 2013, 13:50dasz rade! innej opcji nie ma :) niewiem czy to Ty juz mialas taki duzy sukces za soba, ze wazylas cos kolo 85kg? czy to ktos o podobnej nazwie pamietnika...
Mrs.Seal
26 czerwca 2013, 13:10trzymam kciuki i będę śledzić :)
MalinowaMama
26 czerwca 2013, 13:05Kochana uda ci sie. Będziemy cie wspieraćw odchudzaniu. Będzie dobrze. ja trzymam kciuki i jestem z Tobą.
Justys7
26 czerwca 2013, 12:31Powodzenia:)