Dziś ciężki powrót do pracy. I nie chodzi mi o samo wstawanie, ja normalnie wstaję sama ok 4-5 max, ale bardziej o fakt siedzenia w biurze bite 8 godzin co najmniej i gapienia się w monitor. Generalnie, wielkie pustki, sporo osób wzięło wolne do środy:)
(i tak to nic, za 2 tyg zacznie się sezon i wtedy będziemy w biurze minimum 9 godz po 6 dni w tygodniu..)
Jutro mam zebranie o 10, to chociaż na chwilę oderwę się od komputera. Chyba zacznę wchodzić do góry i schodzić po schodach (11 piętro) w pracy bo to moja jedna okazja na zażycie odrobiny ruchu...
Jeżeli chodzi o dietę to fajnie, Właśnie wróciłam z pracy i zaparzyłam sobie czystek oraz wodę z imbirem.
Kąpiel i nauka - oto moje plany na wieczór.
Prawda, że cudne ? :))
Miłego wieczoru!!!
roogirl
5 stycznia 2016, 22:03Wstajesz bez problemów o tej godzinie? Podziwiam :)
emigrantka230
6 stycznia 2016, 06:26Wstaję bez problemu, ale troszkę mi zajęło, aby się do tego przyzwyczaić.