Życie jest niespodzianką,nie można przewidzieć co nas spotka.Jeszcze niedawno narzekałam,że córka mieszka ode mnie 40 km.Nie z tej strony Łodzi,a teraz co??? Wyprowadza się do Gdyni...No i mam za swoje,teraz będzie 400 kmNajgorsze jest to,że to wszystko będzie na dwa miesiące przed porodem.Maluszek urodzi się juz nad morzem.Babcia i dziadek beda musieli ostro wziąć się do pomocy przy przeprowadzce.Na szczęcie teraz już mozna szybko dojechać na nasze wybrzeże.Troszkę będzie smutno,no ale dzieci maja prawo do swojego życia.Tutaj w Łodzi zostaje syn,więc nie tak żle.Na pewno w Gdyni lepsze powietrze niż w zadymionej Łodzi.Pocieszamy się z mężem ,że nie wyjezdżają za granicę.Maluszek (wnusio)rozwija się prawidłowo i pojawi się na święta
Dawno nie pisałam ale jakoś nie miłam natchnienia.
No to może teraz o moim odchudzaniu.Tak własciwie to teraz nie istnieja żadna dieta.Pilnuję tego co jem.Zdarzało mi się jednak poszaleć.Najważniejsze że nie tyję.Chcialabym jeszcze schudnąć ale jakoś tak kiepsko idzie,trudno
Paczuszek45
7 września 2015, 19:46No widzisz ,Ty mieszkasz w mieście z moją siostrą ,a ja niedaleko Twojej córci ;-) Moja już od kilku lat mieszka w Gdańsku ,a i syn w tym tyg. tam się przeprowadza ... Tak to już jest ... Cieszę się ,że nie na południe Polski ;-) Pozdrawiam Elu :-)
Berchen
23 sierpnia 2015, 11:57hallo, pozdrawiam przyszla babcie i zycze sukcesow w dietkowaniu, bedziemy nowoczesnymi zgrabnymi babciami, powodzenia
brugmansja
18 sierpnia 2015, 22:13Takie ważne wydarzenia rodzinne odsuwają na plan dalszy odchudzanie. To zrozumiałe.
Dorota1953
17 sierpnia 2015, 00:14400 km, to nie tak dużo :) Ciesz się, że nie wyjechała do Australii, albo Brazylii :) No i święta na pewno spędzisz nad morzem :)
ellysa
14 sierpnia 2015, 13:54a co ja mam powiedziec jedyna corka w pl a ja w uk:(
Pita007
13 sierpnia 2015, 19:48Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo - bedziecie mieli blisko nad morze i pieknie spedzony czas z wnusiem!:)))