Witajcie,
no i mamy po światach... przeleciały te dwa dni nawet nie wiem kiedy....
dobrze, że w tym roku jakoś specjalnie nie szalałam z przygotowaniami...
niedziele spędziliśmy w domku na relaksie... a wczoraj byliśmy u rodziców cały dzionek... zaprosili nas już na obiadek.. Mama zrobiła mniami kaczuszkę...
jednak smaki się zmieniają w ciąży...
kiedyś jakoś nie specjalnie przepadałam za kaczką.. a teraz już drugie święta... mniam...
u nas od niedzieli rano wyjątkowo biało...
z pół metra śniegu i teraz - 3 st. C jeszcze..
ale słonko się przebija czyli zaraz będzie chlup chlup...
ale na szczęście byłam już o 8 po chlebek także z domku nie muszę już wychodzić...
Mężul w pracy, a ja chyba sobie zrobię dziś dzień lenia,
bo tak mi się bardzo nic nie chce... niby się wyspałam...
ale jakoś zmęczona jestem... na szczęście mama dała mi sałatkę,
a mięsko mam jeszcze z niedzili także nie musze dziś gotować...
w niedziele z Maluszkiem zaczęliśmy 28 tydzień..
(liczę wg ostatniego wpisu mojej GIN) czyli mamy już 7 miesiąc... wow...
czyli przed nami niespełna 12 tygodni..
Miłego dnia Kochani...
no i mamy po światach... przeleciały te dwa dni nawet nie wiem kiedy....
dobrze, że w tym roku jakoś specjalnie nie szalałam z przygotowaniami...
niedziele spędziliśmy w domku na relaksie... a wczoraj byliśmy u rodziców cały dzionek... zaprosili nas już na obiadek.. Mama zrobiła mniami kaczuszkę...
jednak smaki się zmieniają w ciąży...
kiedyś jakoś nie specjalnie przepadałam za kaczką.. a teraz już drugie święta... mniam...
u nas od niedzieli rano wyjątkowo biało...
z pół metra śniegu i teraz - 3 st. C jeszcze..
ale słonko się przebija czyli zaraz będzie chlup chlup...
ale na szczęście byłam już o 8 po chlebek także z domku nie muszę już wychodzić...
Mężul w pracy, a ja chyba sobie zrobię dziś dzień lenia,
bo tak mi się bardzo nic nie chce... niby się wyspałam...
ale jakoś zmęczona jestem... na szczęście mama dała mi sałatkę,
a mięsko mam jeszcze z niedzili także nie musze dziś gotować...
w niedziele z Maluszkiem zaczęliśmy 28 tydzień..
(liczę wg ostatniego wpisu mojej GIN) czyli mamy już 7 miesiąc... wow...
czyli przed nami niespełna 12 tygodni..
Miłego dnia Kochani...
88sweet88
2 kwietnia 2013, 20:36heheh a tu w dani na swieta bozego narodzenia jedza kaczke:D jej mi zostaly 13 tygodni.. i dwa miesiace pracy i wtedy miesiac w domku i dzidzia powinna przyjsc na siwta.. juz sie doczekac nie moge jak bedzie wygladl itp.. no i sie boje jak pojdzie z porodem..
mili80
2 kwietnia 2013, 20:15No to miłe i spokojne święta miałaś :)) Powiem Ci, że w święta w końcu spotkałam się z moją siostrą cioteczną, która jest w ciąży, zaczyna 5 miesiąc i przytyła 4kg (tak w miarę ok), ale ogólnie apetyt ma duży i na sporo sobie niestety pozwala, a za to codziennie wychodzi na 60min szybkiego marszu i przez to figurę ma bardzo fajną, bo tylko brzuszek jej wyszedł. W prawdzie troszkę tłuszczyku na nim.A Ty ile przytyłaś do tej pory ?:)
agrataka
2 kwietnia 2013, 19:18Witam :) Te tygodnie szybko leca :) A na kiedy masz termin?
Integra
2 kwietnia 2013, 15:10jejku ale ten czas szybko leci :) już tak niewiele czasu zostało do rozwiązania :)
Julia551
2 kwietnia 2013, 13:27Święta święta i po świętach ehh...i po co tyle problemu?masakra;)Już niedługo i pochwalisz się synusiem ehh a dopiero co dowiedziałaś się,że w ciąży jesteś;D Trzymaj się;*
Kora1986
2 kwietnia 2013, 11:10widzę po pamiętnikach, ze u wielu osób na święta była kaczka. U mnie był akurat kurczak:-)
Sylwunia54
2 kwietnia 2013, 10:29Ja tez robiłam kaczke.. Wczoraj moi goscie oszaleli.. Ba sama byłam zachwycona :)) bo jak na pierwszy raz to wyszła najlepsza jaka jadłam.. A swieta maja to do siebie przygotowujesz sie do nich tydzien a trwaja dwa szybciutkie dni :))
OnceAgain
2 kwietnia 2013, 09:48Żadne otwarcie :) od dzisiaj obowiązywała gazetka w której do kupienia były rzeczy do biegania w tym buty Nike o których już pisałam wcześniej. No i ludzie rzucili się na buty i te ciuchy :). Super że u Ciebie święta miło minęły :). Ja kaczki już bardzo dawno nie jadłam :)