Witajcie,
Święta zbliżają się wielkimi krokami...
już za dwa tygodnie mamy Wigilię...
którą spędzę w towarzystwie mojego Mężuszka... no i naszego Cocolinka..
Mama pogodziła się z nasza decyzją..
więc będziemy sobie sami wszystko przygotowywać..
to będzie nasza pierwsza wspólna Wigilia w naszym domku....
weekend był wyjątkowo pracowity...
w sobotę akcja przenoszenie salonu do innego pokoju..
doszliśmy do wniosku, że bardziej dla nas praktyczne będzie jak przeniesiemy salon do mniejszego pokoju, w którym do tej pory była sypialnia - w zasadzie tylko z nazwy, bo spaliśmy w salonie od kilku miesięcy.. w nowym salonie jest cieplej, bo to środkowy pokój.. w sypialni jest chłodniej, ale w sumie lepiej się śpi jak jest chłodniej...
walczyliśmy całe popołudnie z kurze.. Kolega przyszedł pomóc z meblami..
no i wieczorkiem było już gotowe.. łącznie z umyciem okna i powieszeniem nowej firanki..
niedziela tez upłynęła pracowicie.. ale tym razem w kuchni..
mała relacja..
pierniczki wg przepisu MamaJowitki.. wyszły kapitalne... fajny zapasik świąteczny..
chyba, że Mężuszek się dobierze się do nich.. jutro akcja "kolorowanie"...
przygotowałam sobie już miseczkę orzechów włoskich do zdobienia..
przy okazji zrobiłam na obiad pizzę i w sumie jedliśmy ją jeszcze na kolacje..
a dziś?? Mężulek w pracy.. a płace rachunki, przygotuję obiadek i biorę się do pracy...
trzeba przygotować sypialnię do malowania..
pięknie by było gdyby dziś udało się raz pomalować..
jutro drugi, a w środę sprzątanie i układanie.. byłoby cudownie..
Udanego poniedziałkowego popołudnia....
Święta zbliżają się wielkimi krokami...
już za dwa tygodnie mamy Wigilię...
którą spędzę w towarzystwie mojego Mężuszka... no i naszego Cocolinka..
Mama pogodziła się z nasza decyzją..
więc będziemy sobie sami wszystko przygotowywać..
to będzie nasza pierwsza wspólna Wigilia w naszym domku....
weekend był wyjątkowo pracowity...
w sobotę akcja przenoszenie salonu do innego pokoju..
doszliśmy do wniosku, że bardziej dla nas praktyczne będzie jak przeniesiemy salon do mniejszego pokoju, w którym do tej pory była sypialnia - w zasadzie tylko z nazwy, bo spaliśmy w salonie od kilku miesięcy.. w nowym salonie jest cieplej, bo to środkowy pokój.. w sypialni jest chłodniej, ale w sumie lepiej się śpi jak jest chłodniej...
walczyliśmy całe popołudnie z kurze.. Kolega przyszedł pomóc z meblami..
no i wieczorkiem było już gotowe.. łącznie z umyciem okna i powieszeniem nowej firanki..
niedziela tez upłynęła pracowicie.. ale tym razem w kuchni..
mała relacja..
pierniczki wg przepisu MamaJowitki.. wyszły kapitalne... fajny zapasik świąteczny..
chyba, że Mężuszek się dobierze się do nich.. jutro akcja "kolorowanie"...
przygotowałam sobie już miseczkę orzechów włoskich do zdobienia..
przy okazji zrobiłam na obiad pizzę i w sumie jedliśmy ją jeszcze na kolacje..
a dziś?? Mężulek w pracy.. a płace rachunki, przygotuję obiadek i biorę się do pracy...
trzeba przygotować sypialnię do malowania..
pięknie by było gdyby dziś udało się raz pomalować..
jutro drugi, a w środę sprzątanie i układanie.. byłoby cudownie..
Udanego poniedziałkowego popołudnia....
mili80
11 grudnia 2012, 19:31Lepiej oglądać tv tam gdzie cieplej, a w chlodniejszym się rzeczywiście milej śpi :)
haszka.ostrova
11 grudnia 2012, 10:28może ja w tym tygodniu też popiekę pierniczki i porozdaję znajomym przed wyjazdem do Polski na Święta :) tylko foremek nie mam, ale może Ver namówię :P
XxHelloKittyxX
10 grudnia 2012, 17:26mmmm ale mi ochoty nabrałas na te pierniczki :)
Kamila112
10 grudnia 2012, 13:48No ciasteczka wyglądają pycha :) Wszystkiego dobrego :)
OnceAgain
10 grudnia 2012, 13:11Ależ u Ciebie praca wrze. Jeszcze troszkę i będziecie mieli cały remont z głowy :). A pierniczki super wyglądają - bardzo smakowicie ;)