..mi na dobre te wszystkie imprezy urodzinowe.. efekt - 57 kg normalnie kiepsko.. ale co zrobić trzeba wziąźć się za siebie.. nie mogę się zapomnieć.. bo znów się dorobię balastu, a nie po to chyba tak długo się męczyłam żeby teraz to zaprzepaścić..
ale fakt jest taki, że ostatnio się zmieniłam.. zaczęłam bardziej przywiąztwać uwagę do tego co ubieram.. i jak wyglądam, ale z efektu zadowolona... więc teraz tylko trzeba pilonwać wagi.. matko czyżbym już miała jakąś obsesje na tym punkcie?? nie no bez przesady.. ważne jest to by dobrze się czuć...
Dobrej Nocy Słoneczka....