Witajcie...
nie lubię zaczynać nowego tygodnia w złym humorze..
ale właśnie już rano popsuł mi go pan Narzeczony..
ale trudno.. sam zdecydował, że w tym tygodniu zobaczymy się dopiero w weekend..
ma drugie zmiany, a ja nie będę specjalnie czasu tracić,
bo on mi skomplikował sprawy komunikacyjne..
nie chciał, żebym mu samochód zabrała na kilka dni,
ale pewnie i tak go nie ruszy w ogóle, bo wypadało by zatankować..
więc będzie sam w tym tygodniu..
wczoraj po obiedzie po 10-dniowej wizycie pojechała
w końcu do domu siostra pana I. z rodzinką.. ale odetchnęliśmy z ulgą.. uff...
cisza i spokój... niby tylko dwoje dzieci,
a potrafią takiego harmidru narobić, że ho ho..
mają takiego marudnego wrzaskliwego syna jeszcze ten dźwięk dudni mi w uszach..
krzyki, wrzaski o byle co.. ciężko było, ale jakoś przetrwaliśmy ten weekend..
po ich wyjeździe poszliśmy jeszcze wręczyć dwa ostatnie zaproszenia ciotką pana I...
tym samym mamy ten temat zamknięty - goście zaproszeni...
teraz czekamy do końca sierpnia na decyzje kto się pojawi, a kto nie...
w czwartek przymiarka sukni... jestem ciekawa jak będzie wyglądała.. o jej..
w piątek byłam na ostatnim zabiegu u kosmetyczki
i teraz po weekendzie mogę zdać relację z całej serii...
jako ten ostatni zabieg kosmetyczka zaproponowała jednak zmienić
z mikrodermabrazji na peeling kawitacyjny w związku z tym, że jest bezpieczniejszy latem i można się opalać bez przeszkód..
jakie efekty tych pięciu mikro i jednego peelingu??
- na pewno skóra jest gładsza i czystsza ponieważ mniej mi wyskakuję brzydkich bąbli.. jestem mniej zaskórników,
ale liczyłam na to, że nosek będzie wyglądał lepiej..
więc jak mam być szczera:
gdyby nie groupony to chyba nie dałabym tyle kasy za te zabiegi..
bo w sumie zapłaciłam niespełna 200 zł..
plus jest jeszcze taki, że dowiedziałam się kilku fajnych rzeczy na temat dbania
o cerę.. no i faktycznie zaczęłam używać toników, peelingów i kremów..
jeśli chodzi o ruch to owszem zaliczony:
wycieczka rowerowa na 31 km w sobotę
oraz
godzina partyjka w badmintona w niedziele..
Udanego nowego tygodnia życzę.....
nie lubię zaczynać nowego tygodnia w złym humorze..
ale właśnie już rano popsuł mi go pan Narzeczony..
ale trudno.. sam zdecydował, że w tym tygodniu zobaczymy się dopiero w weekend..
ma drugie zmiany, a ja nie będę specjalnie czasu tracić,
bo on mi skomplikował sprawy komunikacyjne..
nie chciał, żebym mu samochód zabrała na kilka dni,
ale pewnie i tak go nie ruszy w ogóle, bo wypadało by zatankować..
więc będzie sam w tym tygodniu..
wczoraj po obiedzie po 10-dniowej wizycie pojechała
w końcu do domu siostra pana I. z rodzinką.. ale odetchnęliśmy z ulgą.. uff...
cisza i spokój... niby tylko dwoje dzieci,
a potrafią takiego harmidru narobić, że ho ho..
mają takiego marudnego wrzaskliwego syna jeszcze ten dźwięk dudni mi w uszach..
krzyki, wrzaski o byle co.. ciężko było, ale jakoś przetrwaliśmy ten weekend..
po ich wyjeździe poszliśmy jeszcze wręczyć dwa ostatnie zaproszenia ciotką pana I...
tym samym mamy ten temat zamknięty - goście zaproszeni...
teraz czekamy do końca sierpnia na decyzje kto się pojawi, a kto nie...
w czwartek przymiarka sukni... jestem ciekawa jak będzie wyglądała.. o jej..
w piątek byłam na ostatnim zabiegu u kosmetyczki
i teraz po weekendzie mogę zdać relację z całej serii...
jako ten ostatni zabieg kosmetyczka zaproponowała jednak zmienić
z mikrodermabrazji na peeling kawitacyjny w związku z tym, że jest bezpieczniejszy latem i można się opalać bez przeszkód..
jakie efekty tych pięciu mikro i jednego peelingu??
- na pewno skóra jest gładsza i czystsza ponieważ mniej mi wyskakuję brzydkich bąbli.. jestem mniej zaskórników,
ale liczyłam na to, że nosek będzie wyglądał lepiej..
więc jak mam być szczera:
gdyby nie groupony to chyba nie dałabym tyle kasy za te zabiegi..
bo w sumie zapłaciłam niespełna 200 zł..
plus jest jeszcze taki, że dowiedziałam się kilku fajnych rzeczy na temat dbania
o cerę.. no i faktycznie zaczęłam używać toników, peelingów i kremów..
jeśli chodzi o ruch to owszem zaliczony:
wycieczka rowerowa na 31 km w sobotę
oraz
godzina partyjka w badmintona w niedziele..
Udanego nowego tygodnia życzę.....
Julia551
16 lipca 2012, 10:49Oj tam nie przejmuj się narzeczonym:)Miłego dnia:*
OnceAgain
16 lipca 2012, 08:58Widzę że nastrój masz podobny do mojego. Jakoś musimy sobie dać z tym radę :) buziaki i miłego dnia
kate3377
16 lipca 2012, 08:57Stąd prosty wniosek, że warto dbać o siebie:) A narzeczonym się nie przejmuj. Różnie to z tymi chłopami bywa.