Wczoraj nagle wypadł mi wypad do kina z tatą..
miał iść z mamą, ale się pochorowała no i nie mogła..
więc wysłali mnie, bo biletów szkoda...
byliśmy na "Popiełuszce".. jak mam skomentować film.. hmm....
chyba wole tego nie robić..
można zaliczyć go do kanonu filmów o historii Polski..
Z racji kina nie zjadłam wczoraj kolacji, a to sprawa pozytywna..
he he po 21 wróciłam do domu tylko się przebrałam i do pracy...
a nyny po 23.. bez kolacji... :D:D:D nie było popkornu...
Zaraz idę na śniadanko.. spakuje się na zajęcia, a potem poćwiczę..
wiem, że warto poświęcić tą 1 małą godzinkę..
w porównaniu do tego co codziennie tracimy czym jest ta mała godzinka...
wiem, że do 8 marca nie będzie 5 ale do końca marca napewno..
mam zapał.. siłę i energię..
będę piękna i szczupła.. i jeszcze im wszystkim pokaże !!
życzę miłego dnia i weekendu dietkowego..
Swoya
6 marca 2009, 13:18to jest chyba najgorsze - wejsc do kina i widziec jak sie wszyscy obzeraja :D wiec jestem z ciebie dumna ze tobie sie udalo bez popcornu przez ten film przebrnac :) pozdrawiam
pinezka85
6 marca 2009, 12:44No to do filmu nie zachęciłaś :) hihi ale i tak nie bardzo przemawiają do mnie takie filmy. Widzę zapał, energię, entuzjazm :) Oby tak dalej Kochana :)