TROCHĘ TZN. WCZORAJ SIĘ ZMIERZYŁAM I W UDACH MAM 2 CM MNIEJ A W TALI 3 CM.. FAJNIE.. TO PRZEZ TE MASAŻE MOJEGO ŻUCZKA NAPEWNO.. ON TO ROBI Z TAKIM ZAPAŁEM I ZAANGAŻOWANIEM.. WOGÓLE MA TERAZ ZE MNĄ INACZEJ, BO MUSI JEŚĆ TO CO JA JAK JESTEŚMY RAZEM.. ZERO JASNEGO PIECZYWA I ZIEMNIACZKÓW POD JAKĄKOLWIEK POSTACIĄ.. ZAWSZE JEST MIĘSKO + COŚ JAKAŚ SAŁATKA, SURÓWKA LUB WARZYWKA.. ALE RACZEJ NIE NARZEKA JESZCZE.. ZA TO MAM DZIĘKI NIEMU W KAŻDY PIĄTEK PSTRĄGA NA OBIADEK.. PYSZOTKA..
DZIETKOWO JEST OK. UDAJE MI SIĘ PRZEZWYCIĘŻAĆ NAJTRUDNIEJSZE ZACHCIANKI.. ALE NIE UKRYWAM, ŻE JAK MAM OCHOTĘ COŚ SKUBNĄĆ TO TO ROBIE.. BO BOJE SIĘ, ŻE JAK CAŁKIEM SŁODYCZY NIĘ BĘDĘ TO PRZY ATAKU ZJEM WSZYSTKO CO ZNAJDĘ.. WIĘC KOSTKI CZEKOLADY SOBIE NIE ODMAWIAM..
NA ŚNIADANKO ZJADŁAM KANAPKĘ Z SAŁATĄ, OGÓRKIEM, ŻYŁTYM SERKIEM I POLENDWICĄ Z INDYKA.. A TERAZ POPIJAM HERBATKĄ..
POSIEDZĘ JESZCZE CHWILKĘ NA KOMPIE, ALE ZARAZ PÓŹNIEJ BIORĘ SIĘ ZA GODZINNY TRENING.. LUBIE JAK MOŻNA ZAUWAŻYĆ EFEKT DZIAŁANIA.. KAŻDY CM I KAŻDY KG MNIEJ JEST MILE WIDZIANY.. ALE NAJBARDZIEJ UCIESZĘ SIĘ JAK WAGA POKAŻE MI COŚ PONIŻEJ 60KG..
TO UZNAM JUŻ ZA OLBRZIMI SUKCES..
MIŁEGO DNIA KOCHANI..
A JA IDĘ WALCZYĆ Z TŁUSZCZEM...
PS. dziś ćwiczyłam godzinkę:
- rozgrewka
- 350 kcal na steperku (30min).
- 100 brzuszków.
- 50 przysiadów.
pinezka85
4 lutego 2009, 21:24Gratuluję wyników mierzenia:) Oby tak dalej:)
Swoya
3 lutego 2009, 11:13Z tymi smakolukami to tez masz racje, jak sobie odmawiasz za dlugo, to potem przychodzi fala i jesz wszystko naraz - znam to z doswiadczenia :D Trzymaj sie!
Nieperfekcyjna
3 lutego 2009, 09:59Ja też już chciałabym ważyć poniżej +60 kilogramów. Wierzę, że Ci się uda ;* Schudłaś -2 cm w udach i -3 cm w talii, teraz to już tylko z górki na pazuuuuuuuuuuurki :p :* powodzenia :*