Witajcie...
dziwnie jakoś... powrót do pracy po przerwie świątecznej, a ja czuje dużą ulgę...
to co działo się przez ostatnie 2 dni nie miało nic wspólnego z dietą...
taki już urok świąt w moim domu..... tyle smakołyków było...
ale chwała, że jeszcze tylko dziś jakieś resztki i będzie po wszystkim....
zastanawiam się czy w ogóle wchodzić w tym tygodniu na wagę...
czy to ma sens... nie wiem.... nie wiem .... zobaczymy czy ciekawość wygra...
ale to też trochę ryzyko.... bo mogę zawału dostać...
dobra dobra już nie marudzę...
wczoraj trochę pogoda dopisała... piękne słonko, ale chłodno..
to jednak wcale nie pozbawiło nas ochoty wyjścia na spacerek...
dziwnie jakoś... powrót do pracy po przerwie świątecznej, a ja czuje dużą ulgę...
to co działo się przez ostatnie 2 dni nie miało nic wspólnego z dietą...
taki już urok świąt w moim domu..... tyle smakołyków było...
ale chwała, że jeszcze tylko dziś jakieś resztki i będzie po wszystkim....
zastanawiam się czy w ogóle wchodzić w tym tygodniu na wagę...
czy to ma sens... nie wiem.... nie wiem .... zobaczymy czy ciekawość wygra...
ale to też trochę ryzyko.... bo mogę zawału dostać...
dobra dobra już nie marudzę...
wczoraj trochę pogoda dopisała... piękne słonko, ale chłodno..
to jednak wcale nie pozbawiło nas ochoty wyjścia na spacerek...
frey88
11 kwietnia 2012, 12:42Wszyscy zgrzeszyli gdzieś ;). Ja weszłam na wagę, tragedii nie było, ale zrobiłam to po jednym dniu diety.
kate3377
10 kwietnia 2012, 10:54Chyba dietę w te dni trzymało niewiele osób;)