Witajcie..
Dziś już czuję się w miarę ok.. ale w sumie nie ma co krakać..
Koleżanka podsunęła mi pomysł na rozładowanie agresji - boks !!!
To całkiem ciekawy pomysł tylko gdzie by tu taki worek powiesić. hmmm..
Albo worek zamienić na trzepak i dywan wytrzepać po raz kolejny he he ;)
U mnie w domku rozpoczęły się poważna rozmowy ślubno-weselne..
I to zaczyna dziwnie wyglądać 4 ludki i każdy ma inne zdanie...
Zaczynam modlitwy o to, żeby już było po. ;)
Największy problem jest z tym czy to ma być 1, a może 2 dni...
My uważamy, że wystarczy 1 dzień wyszaleć się do upadłego
i choćby zejść o 8 rano z sali (jeśli oczywiście ktoś będzie w stanie),
a niedziela na odsypianie.
A moi rodzice są starej daty i oni mówią,
że co potem z tymi gośćmi weselnymi
na drugi dzień jak ktoś z daleka przywędruje..
ojej same problemy, a to dopiero początek..
Sala niby jest wstępnie załatwiona, ale tu znów może gdzieś indziej,
może bardziej wystawnie..
A ja to bym najchętniej ucieknęła sobie stąd....
Koleżanka podsunęła mi pomysł na rozładowanie agresji - boks !!!
To całkiem ciekawy pomysł tylko gdzie by tu taki worek powiesić. hmmm..
Albo worek zamienić na trzepak i dywan wytrzepać po raz kolejny he he ;)
U mnie w domku rozpoczęły się poważna rozmowy ślubno-weselne..
I to zaczyna dziwnie wyglądać 4 ludki i każdy ma inne zdanie...
Zaczynam modlitwy o to, żeby już było po. ;)
Największy problem jest z tym czy to ma być 1, a może 2 dni...
My uważamy, że wystarczy 1 dzień wyszaleć się do upadłego
i choćby zejść o 8 rano z sali (jeśli oczywiście ktoś będzie w stanie),
a niedziela na odsypianie.
A moi rodzice są starej daty i oni mówią,
że co potem z tymi gośćmi weselnymi
na drugi dzień jak ktoś z daleka przywędruje..
ojej same problemy, a to dopiero początek..
Sala niby jest wstępnie załatwiona, ale tu znów może gdzieś indziej,
może bardziej wystawnie..
A ja to bym najchętniej ucieknęła sobie stąd....
coraz.bardziej.piekna
12 stycznia 2012, 14:19no właśnie ja tez bym chciała dwójkę :) i oba przed 30-tką ;) mam nadzieje ze nam się wszystko ułozy tak jak planujemy :))
coraz.bardziej.piekna
12 stycznia 2012, 13:40pewnie ze lepiej :) mój chce mieć dzieci i chce slubu bo o tym mówi, tylko tak kręci i mnie drażni :) my bardzo się kochamy... czasami nie wierze aż ktoś mogł mnie taka miłością obdażyć, aż taką ze się boję że kochamy się za mocno. może dzieci nas troszkę uspokoją hihhihih ;)
coraz.bardziej.piekna
12 stycznia 2012, 13:25masz 25 lat ;) wiec nie przesadzaj ;) mój M. ma 32 lata... ja 22... ale ja zawsze chciałam bardzo dzieci i nie moge powstrzymać tego instynktu :(
coraz.bardziej.piekna
12 stycznia 2012, 11:03ja juz nie pytam... mam to gdzieś. Rozmawialiśmy o zieciach o ślubie itp. a M. mówi tylko ze niespodzianka i niespodzianka. Ja wszystko rozumiem, tylko po co on sam porusza temat ślubu, później coś kręci itp. Nie rozumiem i nie chce rozumieć. Tylko kurcze, ja strasznie chce mieć dziecko :(
AnexaM
12 stycznia 2012, 10:42Ja robię jeden dzień, rodzina się czepia o nasze wesele ale właściwie Oni swoje już mieli więc ich nie słucham, niech pozwolą nam przeżyć ten dzień jak my chcemy. Ja wychodzę z założenia że jeden dzień do rana - każdy zostaje jak długo może, drugiego dnia jest kolacja na spokojnie dla nas i rodziców. A goście, cóż, wesele robimy w hotelu, więc pokoje są, w niedziele sobie odpoczną by w poniedziałek iść do pracy / pojechać do domu
coraz.bardziej.piekna
12 stycznia 2012, 10:22No własnie, nie przejmuj się :) poprawiny też sa fajne ;) to juz taki poczęstunek.. ah... mój ślub się odwleka :( dziś własnie było mi smutno z tego powodu :(
emlu83
12 stycznia 2012, 10:06Nie przejmuj sie i rob tak, jak Ty chcesz a nie rodzice. Zastanow sie tez, co z goscmi. Ja wlasnie dlatego nie robilam na 2 dni, bo wszyscy byli przyjezdni i nikt by wlasnie na drugi dzien nie przyjechal. A jezeli maja zostac, to gdzie nocleg? A masz pomysl na zaproszenia? Moze ja cos zaoferuje? Ja zaproszenia robie wlasnorecznie, wiec moze cos sie spodoba (ale potrzebuje troszke czasu na ich wykonanie, dlatego proponuje wczesniej). pozdrawiam
Aziya
12 stycznia 2012, 09:56Myślę, że najwazniejsze jest to czego wy chcecie, a nie to czego chca wasi rodzice. Żeby się to potem nie skończyło tym, że będziesz wściekła na samą myśl o własnym ślubie.