Witajcie..
Kolejny pochmurny dzień.
Pogoda niby nie jest zła jak na początek stycznia,
ale to raczej nie wygląda jak zima tylko jak kiepski jesienny żart.
Siedzę sobie w biurze i zamiast wziąć się do pracy rozmyślam o nadchodzącym roku.
Wszelkie znaki na niebie i ziemi mówią, że ten rok będzie raczej trudny.
Ja poza planami założenia rodziny
i wyprowadzką z domu nie mam chyba więcej pozytywnych odczuć.
Miałam plany rozszerzenia swojej działalności,
lecz już wiem, że mogę myśleć co najwyżej o jakiejś sprzedaży internetowej,
ponieważ dostałam informację, że w mojej miejscowość w najbliższym czasie mają otworzyć sklep o takim profilu jaki ja miałam w planach z tym,
że na dużo większą skale i z większymi pieniążkami.
Muszę szukać innego pomysłu albo niedługo będę szukać sobie pracy.
Trochę mnie to podłamało, ale co zrobić takie życie.
Pogoda niby nie jest zła jak na początek stycznia,
ale to raczej nie wygląda jak zima tylko jak kiepski jesienny żart.
Siedzę sobie w biurze i zamiast wziąć się do pracy rozmyślam o nadchodzącym roku.
Wszelkie znaki na niebie i ziemi mówią, że ten rok będzie raczej trudny.
Ja poza planami założenia rodziny
i wyprowadzką z domu nie mam chyba więcej pozytywnych odczuć.
Miałam plany rozszerzenia swojej działalności,
lecz już wiem, że mogę myśleć co najwyżej o jakiejś sprzedaży internetowej,
ponieważ dostałam informację, że w mojej miejscowość w najbliższym czasie mają otworzyć sklep o takim profilu jaki ja miałam w planach z tym,
że na dużo większą skale i z większymi pieniążkami.
Muszę szukać innego pomysłu albo niedługo będę szukać sobie pracy.
Trochę mnie to podłamało, ale co zrobić takie życie.
A może to po prostu tak ma być??
Nowe życie - zmiany - nowa ja.
Rany czemu ja jestem taka mało asertywna??
Jak przełamać swoje lęki i z ogromną siłą - energią zawalczyć o siebie??
Macie jakieś na to sposoby?
Jakieś triki, które pobudzają do działania?
Non stop szukam pomysłu na siebie,
czegoś co da mi jakąś stabilność i chociaż minimum satysfakcji.
Ale mimo, że skończyłam studia wcale nie czuję się jakoś w lepszej sytuacji niż inni.
Dietki dzień 2, pierwszy zakończony raczej dobrze.
Muszę także spróbować więcej się ruszać.
Jestem jeszcze obolała po niedzielnym szaleństwie na nartach -
w życiu nie miałam takich zakwasów.
Chyba każdy mój mięsień krzyczał, że jestem głupia i bez przygotowania odrazu na stok.
Myślę o zakupie kijków i o nordic walkingu,
tylko jakoś mi tak samej głupio paradować z kijkami.
Na rower za zimno, a steper szybko mi się nudzi.
Jak się motywujecie do ćwiczeń??
Dziś na śniadanko miałam 2 kromki chleba razowego
oraz domowej roboty galaretkę z piersi z kurczaka, pietruszką i plasterkiem jajka na twardo w pudełeczku po danio plus herbatka z miodem.
.
meraszek
5 stycznia 2012, 18:30A tam ja wogóle nie ćwicze:( Jakoś nie mam motywacji:(