WITAJCIE
Dziś już 11 dzień diety a nie 10 jakby wynikało z moich wcześniejszych mylnych obliczeń. No i dopada mnie przed @ kryzys, boję się , że polegnę Wczoraj wieczorem udało mi się na jednym zapanować, małż tak mi podniósł ciśnienie, robiąc awanturę o jakąś głupotę, że hej. Jestem z tych, które taki rodzaj zdenerwowania zajadają, dobrze że nie miałam w domu nic słodkiego, ale mogłam zrobić sobie pysznego kanapulca bo to też niby mnie"wyciszało". Ale powiedziałam sobie:" Marlena bądź dzielna to nie jest warte tego zobacz ile osiągnęłaś" z bólem zrobiłam sobie zielną herbatę, wypiłam i położyłam się spać. A była to dopiero 22, dla mnie to jeszcze bardzo wczesna pora, bo jestem nocny Marek
Na śniadanie zjadłam: troche brokuła, sałatkę z buraczka z jabłkiem i chrzanem i pół pomidora z kiszonym ogórkiem.
Na obiad ugotowałam sobie zupę, najpierw miała to być kalafiorowa ale mimo przyprawiania wydawała mi się mdła(brakowało kwaśnej śmietany lub jogurtu), dodałam więc świeżej kapusty, lekko zakwasiłam, ale jeszcze nie to. Wtarłam dwa ugotowane buraczki, dodałam majeranku i czosnku i mam coś w rodzaju barszczu ukraińskiego. Lubię zupy a tej mi starczy na trzy dni:)
Co później zjem zobaczy się tylko żebym nie zgrzeszyła, żebym nie zgrzeszyła Trzymajcie Dziewczyny kciuki, proszę, proszę
Na śniadanie zjadłam: troche brokuła, sałatkę z buraczka z jabłkiem i chrzanem i pół pomidora z kiszonym ogórkiem.
Na obiad ugotowałam sobie zupę, najpierw miała to być kalafiorowa ale mimo przyprawiania wydawała mi się mdła(brakowało kwaśnej śmietany lub jogurtu), dodałam więc świeżej kapusty, lekko zakwasiłam, ale jeszcze nie to. Wtarłam dwa ugotowane buraczki, dodałam majeranku i czosnku i mam coś w rodzaju barszczu ukraińskiego. Lubię zupy a tej mi starczy na trzy dni:)
Co później zjem zobaczy się tylko żebym nie zgrzeszyła, żebym nie zgrzeszyła Trzymajcie Dziewczyny kciuki, proszę, proszę
karolcia1969
28 marca 2011, 10:33czy możesz polecić jakąś książkę Dąbrowskiej lub o tej diecie? Spróbowałabym przez dwa tygodnie do świąt- teraz kiedy nie mam parcia na słodycze i nie jem mięsa; później miałabym jeszcze trochę czasu na powolny powrót
karolcia1969
27 marca 2011, 15:42za wsparcie- na szczęście ból minął; byłam na babskiej konferencji o zdrowiu- bardzo zachwalano Twoją dietę- jako najlepszy styl żywienia; chyba przekonam się- tylko nie wiem kiedy; buziaki!
shaza1969
25 marca 2011, 19:30Trzymaj się!!Mnie mój samiec tak wkurzył w środę,że jego ukochaną miseczke do zupy potłukłam -to był srodek perswazji. buuu.
karolcia1969
25 marca 2011, 13:36trzymaj się! nie zmarnuj tych dni! nadal Ci kibicuję! wierzę, ze nie ulegniesz pokusie!
renia0603
25 marca 2011, 11:11Trzymamy, trzymamy! I to bardzo mocno!:) Ja już zdrowa i kilogram mniej na mojej wadze ! Gdyby tylko ie ta okropna pogoda... Przede mną jeszcze 20 kg i to tak strasznie brzmi, mam nadzieję, że nie wymięknę.. a z Ciebie jestem dumna! Trzymaj się i powodzenia1
beatawalentynka
25 marca 2011, 09:48No widzisz, jesteś wielka skoro mimo zdenerwowania potrafiłaś sobie odmówić jedzenia, ja też tak mam jak się zdenerwuję chciałabym jeśc i to najlepiej coś słodkiego. Jak na razie udaje mi się ale jak długo? Wczoraj kupiłam Michałki dzieciakom i o mało nie poległam, ale jakoś sobie w końcu przetłumaczyłam i też się skończyło na zielonej herbatce. Z mężami to już tak jest nie raz o byle g.. awantura, a najgorzej jak my jesteśmy w trudnym hormonalnym okresie, to wtedy nawet najmniejszy gest potrafi spowodować wybuch. Nie ma się co przejmować tylko przyjąć to za element życia. Nie dawaj się, walcz dalej, bo osiągnęłaś już naprawdę bardzo dużo. Trzymam kciuki. Pamiętaj, że dążymy do pięknego celu. Pa.
robaczek853
24 marca 2011, 11:54to tylko zwykła sprzeczka więc dobrze,że nie zajadłaś.ja tez jestem nocny Marek a to najgorsze bo chce się jeść. pilnuj się i bądź dzielna tak jak wczoraj :)