Czesc dziewczyny,
Jestem juz ponad miesiac po egzaminach. Przez 2 tygodnie wracalam do zycia – spalam dluzej niz 5 czy 6 godzin, nadrabialam zaleglosci, sprzatalam, trafil sie tez przeglad ubran w szafie. Generalnie robilam wszystko co przez wczesniejszy miesiac bylo odnaczone jako ‘moze poczekac’.
Nie przytylam przez ten czas - nauka i wysilek umyslowy zrobily swoje, ale miesnie niestety zanikly, wiec nie wygladalam juz tak dobrze. Od 2-3 tygodni wrocilam na silownie i wygladam juz chyba lepiej niz przed egzaminami, ale to nie tylko dzieki cwiczeniom. Zmienilam diete, calkowicie eliminujac slodycze, jem wiecej bialka i codziennie staram sie swiadomie komponowac posilki. Widze ogromna roznice w efektach, mino tego ze tak naprawde duzo nie zmienilam - wczesniej nie jadlam tak wiele slodyczy (choc jakies drobiazgi zawsze wpadaly), nie jadlam rozniez wiecej. Cwiczenia silowe oraz drobne zmiany w diecie daja mi efekty jakich nie osiagnelam, w zadnej innej kombinacji.
Ten tydzien nie jest najlepszy pod wzgledem cwiczen, nie czuje sie najlepiej psychicznie. Dieta nie ucierpiala - gdy jestem tak smutna to prawie nie jem... ale ten wpis to poczatek zmian - przyznania sie przed sama soba, ze sama musze dawac sobie powody do radosci, oraz checi do zmian.
W weekend zrobilam zakupy ubraniowo - silowniowe :) Wpadly nowe spodenki i kilka koszulek. Zdjecie jednej z nich znalazlam w necie, wiec wklejam.