Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowa epoka


Zostawiam niezapisaną do połowy kartkę i zaczynam nowy rozdział.

Teraz mam ciążowy brzuszek i wyrzuty, jak po zabójstwie męża i trójki dzieci.
Od rana na Niego czekałam. Na śniadanie wszamalam dwie kromki chlebka. Na obiad: rosól, makaron, ziemniaki, kotlet, grzybki z masełkiem. Na kolację czipsy, budyń, czekoladę, 2 gofry, bitą śmietanę, rodzynki, owoce. To przyczyna mojego samopoczucia.

No, było cudownie. Parę razy napomknął coś na temat mojej wagi / wyglądu, ale chyba specjalnie mówił takie rzeczy, bo wiedział, że mi na tym zależy.


*Shannon Bonatakis*

A teraz. Teraz nie plany, ale po prostu lista rzeczy, które zrobię w ciągu kolejnych dwóch tygodni (mam ferie):
1) Najlepiej rano i wieczorkiem troszkę ćwiczeń, raz dziennie przy co najmniej uchylonym oknie. Spacer, minimum 20 minut.  Rozciąganie w ciągu dnia, w wolnych chwilach.
2) Piję wodę ( z tym nie ma większych problemow)
3) Najadam się zdrowymi rzeczami (staram się)
4) Wszystkie łakocie, które dostaję, chowam do pudelka bądź odmawiam,
5) Nikomu nie mówię o tym, do czego dążę.
6) Uczę się. Codziennie. Najlepiej zacząć od biologii, nadrobić zaległości ze wszystkiego.
7) Nie narzekam, nie płaczę, nie popadam w depresję.
8) Wierzę w sukces pomimo wiecznego 48 na wadze.

AMEN.

  • polihymnia

    polihymnia

    3 lutego 2014, 15:58

    tak, nie mówić to bardzo dobry pomysł. I dlaczego nie chcesz iść na studniówkę?!

  • sarna88

    sarna88

    3 lutego 2014, 00:31

    trzymam kciuk :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.