No więc (nie wolno zaczynać zdania od a więc) dzisiaj już pierwsze grzeszki. Uczestniczyłam dzisiaj w Święcie Szkoły mojego dziecka młodszego jako zaangażowany w grillowanie rodzic. No i oczywiście nie mogłam się oprzeć kiełbasce i skrzydełku z grilla. A potem pizza dla całej rodzinki bo nie starczyło czasu na ugotowanie obiadu. Nie wiem czy się odważę stanąć jutro rano na wadze.
Poza tym fajnie się spiekłam na słońcu, mam takie prążki na ręce z jednej strony po zegarku a z drugiej po bransoletce.
Zaczyna piec :(.
Bardzo dziękuję za komentarze do pierwszego wpisu. Byłam mile zaskoczona, że w ogóle ktoś się zainteresował moim pamiętnikiem już pierwszego dnia.
dhoni
12 czerwca 2011, 09:52No i jak Ci teraz idzie? Zerwałaś z grzeszkami? Mnie strasznie ciągnie do PizzaHut, ale postanowiłam się nie dać, Na razie zmagam się szczególnie intensywnie z miłością do chlebka - jak tu zmusić siebie samą do zrozumienia, że jak wciągnę codziennie o jedną kanapkę więcej to o wiele dłużej zajmie mi osiągnięcie wymarzonej wagi...