Jak w tytule. Trochę księgowałam, zrobiłam obiadek i tyle. Waga stoi w miejscu a rower w garażu. Pochłonęło mnie ukwiecanie domu. Znowu troszkę przesadziłam z ilością :25 pelargonii, 10 milion dzwonków, 10 petunii, 2 fuksje, dalia roczna, komarzyca, różowe złocienie(?) i jakieś bordowe liście. Razem 51 sztuk i jeszcze lawenda którą chyba jednak wsadzę do gruntu. Pochwalę się gdy będzie w pełni rozkwitu. W zasadzie już wszystko wysadzone ale jeszcze stoi na dole, bo najpierw przymrozek teraz wichury i miałam obawę, że napsoci. Muszę się z tym wszystkim uporać do wtorku. W środę jadę na relaksik, do soboty. Spotykam się ze znajomymi z ogólniaka. Mamy taką nieformalną grupkę i spotykamy się na 3-4 dni przynajmniej co drugi rok. W tym roku ma dojechać koleżanka której nie widziałam od matury, znaczy 48 lat. Zlatujemy się w jakiejś agroturystyce, nie ma tam posiłków więc jakieś gary trzeba przygotować. Mam już ogórki małosolne i kapustę do ugotowania. Cieszę się na to oderwanie od codzienności. Ale teraz do pracy, podlać to co nasadziłam bo część stoi pod dachem i deszcz nie sięgnął.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mania131949
23 maja 2022, 12:25Fajna imprezka Ci się szykuje. Ja uwielbiam takie spotkani, niestety, są coraz rzadsze, ale i tak się cieszę, jak uda się zorganizować chociaż nieduży sabacik. Baw się dobrze :-))) No i kwiatki koniecznie pokaż, proszę :-)))