Znowu zaniedbałam zaglądanie, czytanie i pisanie. Niby nie pracuję ale jakieś "ogony' ciągną się za mną. Bo nadal mam maleńkie biuro ale to zdecydowanie ostatni rok. Przy przychodach kilkuset zł w miesiącu to traci sens. Nowy ład wyleczył mnie z takich pomysłów. Ciekawa jestem ilu emerytów dorabiających parę groszy podejmie podobną decyzję. A szkolenia, jak się trafią mogę prowadzić na zlecenie.
Pochwalę się, że spotkała mnie spora trajda. Moja następczyni na stanowisku GK urodziła w grudniu i ten co mnie wypchnął na emeryturę nagle potrzebował pomocy. Nie miał kto zrobić bilansu i Planów. Pluję sobie tylko w brodę, że za mało zawołałam.
Waga stanęła w miejscu i ani drgnie. Basen zaliczam w kratkę. Za to biegam na różne badania i do specjalistów. Od tego niestety chudnie tylko portfel. Jutro mam angio-CT tętnic mózgowych, w Łodzi. Namówiła dziecko na zawiezienie mnie bo dwa dni mam nie brać Metforminy i boję się przysypiać za kierownicą. Zresztą po kontraście też nie wiem jak będę się czuła. Na szczęści to badanie mam z NFZ.
Od kilku dni mamy piękną wiosnę. Uwielbiam takie odkrywanie co dziś wylazło z ziemi, co puściło pąki. Wypadam na kilka chwil do ogródka. Na zmianę porządkuję i próbuję wyczesać Acera. Wszystko po trochu bo kręgosłup mi szwankuje a Acer tylko czeka żeby się wyrwać. Kupiłam bratki do skrzynki przy wejściu, namoczyłam ziemię i może jutro posadzę jeśli wrócimy przed zmrokiem. I tyle, biorę się za czytanie Waszych wpisów.