Jestem w Cisnej. Lasy dopiero zaczynają się przebarwiać i czerwieni buków jeszcze nie uświadczysz.
Wczoraj udało mi się skończyć zajęcia do obiadu więc wyrwałam się do Soliny. Jechałam przez Bukowiec drogą super krętą i z super widokami. Słonko świeciło więc i z tamy widoki były wspaniałe. Doznania zakłócił jedynie natłok straganów z "pamiątkam". Aparat zabrałam ale (gapa) z rozładowaną baterią więc fotek nie będzie.
Wędrowania przy tym było tyle co przez tamę i spowrotem. Dzień wcześniej poszłam z kijkami ale też niewiele zdziałałam. Dziś gadałam do 18 - tej i deszcz padał więc z przechadzki nici. Jutro kończę wcześniej i jeśli nie będzie lało to idę na spacer pożegnalny.
O diecie wolę nic nie mówić.
gruszkin
13 września 2013, 09:37Bieszczady.... chciałabym, ale mój mąż zakochał się w Tatrach i zalesione góry go nie interere... on lubi gołe szczyty zdobywać.
ewakatarzyna
12 września 2013, 09:52Nigdy nie byłam w Bieszczadach, a mój mąż twierdzi, że jest tam pięknie. Może czas pojechać ?
mefisto56
12 września 2013, 07:34Wiele razy chcieliśmy wybrać się nad Solinę, ale nie zrealizowaliśmy tych planów. Wiem że to piękne tereny, może kiedyś? Serdecznie pozdrawiam Krystyna
wiosna1956
11 września 2013, 22:40pieknie musi tam byc.... pozdrawiam!!