Wykupiłam dietę ale moje posiłki niewiele mają z nią wspólnego. Wytrwałość i systematyczność nie jest moją mocną stroną. Wyrzucone pieniądze.
Wczoraj i dziś ćwiczyłam na orbitreku, ale na pół gwizdka. Chyba ten upał mnie rozleniwia. Poza tym dopadła mnie jakaś alergia. Przez 3 dni kichałam jak Kaszub po tabace. Teraz bolą mnie od kichania boki.
Popracowałam trochę w ogrodzie. Próbuję oczyścić kompost z pokrzyw, rozpleniły się bardzo. Mam cukinię w doniczkach i trzeba ją wsadzić do gruntu. Na kompoście będzie jej dobrze. To jedyne warzywo jakie mam w ogrodzie. Kiepska w nim ziemia i uprawa czegoś więcej jest bez sensu. Tylko kwiatów nie potrafię sobie odmówić.
Urlopy.Dziecko wyczarterowało jacht i płyną w szóstkę na Mazury. Znam tylko jednego chłopaka - kolegę Jędrka od czasów gimnazjum. Stary koń ten mój syn, a ja się trochę denerwuję. Boję się alkoholu na wodzie choć, z zasady, Jędrek nie pije, ale... Zawsze mówię, że grupa młodych i piwo to kumulacja głupoty. Nie krakać!!!
Jedna z moich donic.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ewakatarzyna
10 lipca 2013, 12:34Czyli nic nie mówić ? No bo w domu faktycznie nawet mu się nie wyrywa. Jak słucham jak rozmawia z kolegami, gdy są u nas to też nie przeklinają. Ostatnio, kilka tygodni temu miał w nocy wracać taksówką do domu, ale ja w końcu pojechałam po niego bo się bałam, żeby sam jechał. I zapytałam go, czy by się nie bał, że ktoś obcy może mu coś zrobić to wyrwało mu się, że nie bałby się, a gdyby ktoś mu coś chciał zrobić to by mu " wyjebał " i już kończąc to rozryczał się :):):) I uciekł do swojego pokoju. Chyba przestraszył się, że mu się tak wyrwało w rozmowie ze mną.
Kajzera2
9 lipca 2013, 14:26W moim kompostowniku królują ślimaki .
Kajzera2
9 lipca 2013, 14:22może zaglądnij na jadłospis bo wydałaś pieniądze , trochę samozaparcia , najgorzej zacząć i nie przerwać - próbuj , a o dzieci duże czy małe to martwić będziemy się zawsze . Trzymam kciuki .
ewakatarzyna
9 lipca 2013, 10:23Ja urodziłam się i ponad 10 lat mieszkałam na Mazurach. Tam prawie każdy miał jakąś łajbę. Potem każde lato, aż do końca ogólniaka tam spędzałam. mam nadzieję, że moje dziecię też ma coś w genach. Chociaż jak mu się przyglądam, to po mnie póki co ma tylko " charakterek " :):):)
ewakatarzyna
9 lipca 2013, 07:07No właśnie - to są cudowne wakacje - mówię o Twoim synu. Ja od dwóch lat namawiam Jędrka żeby pojechał na Mazury na obóz żeglarski, zrobił patent żeglarza i sternika, ale nie chce gamoń mały. A ja nie wyobrażam sobie cudowniejszych wakacji.
mania131949
9 lipca 2013, 05:45Piękne!!! To lawenda może? A to szmaragdowe za donicą, to co to jest? I to po lewej stronie - z białymi obwódkami? Piękne zdjęcia robisz!!!! Młody da sobie radę!!! I tak nie dopilnujesz!!! Nie zamartwiaj się! Chociaż tak się tylko gada, a matczyne myślenie idzie sobie swoim torem!!! Pozdrawiam serdecznie!!!
joluniaa
9 lipca 2013, 01:10pieknosci,,,