Upały mnie wykończą, od rana w pracy mam 28-31 stopni, po powrocie do domu nie lepiej, a tak naprawdę to znacznie gorzej bo pomieszczenia w których na co dzień się przebywa są od południa!!! Dziś dodatkowo spada ciśnienie, zaraz będę pic już 2 kawę pażoną!!!
Na szczęście jutro już temperatura ma spaść i będzie można normalnie ćwiczyć, bo wczoraj sobie odpuściłam, w sumie do domu wróciłam po 17 a o 19 dopiero siadłam (wcześniej trzeba było cokolwiek ogarnąc bo kolega miał wpaśc) dzisiaj chyba też sobie daruje cwiczenia...
Tak jestem już od jakiś 16-17 dni na diecie, oczywiście jakieś ciasto czy kebab czasem wpadnie ale to baaardzo żadko. Waga dzis pokazała 73.9, nie zmieniam paska zmienię dopiero 25 sierpnia (po miesiącu). Niestety troszke zawiodłam sie na cm albo się wtedy źle pomierzyłam albo nie wiem, bo jest tyle samo albo i więcej teraz - trudno może za kolejne 2 tyg będzie lepiej. Teraz mam taki plan 2 dni cardio (rower) 1 dzień modelujące (ok 60 min) i tak w kółko.
Menu wczoraj wyglądało tak:
7.00 owsianka z jogurtem naturalnym + świeże ocowe
9.30 grahamka z pasta ze szpinaku + plaster szynki
12.30 brzoskwinia ( tak się wodą opiłam że nie zmieścił się jogurt)
15.00 rosół z makaronem
19.00 brzoskwinia + jogurt owocowy + malinki + borówki amerykańskie ( wszystko zimne z lodówki)
Trochę mało warzyw ale w taki upał to mi się gotowa nie chce, może w tym tygodniu jakieś sałatki beda wpada.
Możnaby powiedzie, tyle potu i ćwiczeń i cm nie spadły, ale ja wcale się nie poddaje, to mnie jeszcze bardziej zmobilizowało, muszę starac się jeszcze bardziej a napewno efekty zobacze!!! Także łapcie dziewczyny oddech i jak tylko upały nam odpuszczą to spinamy doopki i
DO ROBOTY!!!
Na szczęście jutro już temperatura ma spaść i będzie można normalnie ćwiczyć, bo wczoraj sobie odpuściłam, w sumie do domu wróciłam po 17 a o 19 dopiero siadłam (wcześniej trzeba było cokolwiek ogarnąc bo kolega miał wpaśc) dzisiaj chyba też sobie daruje cwiczenia...
Tak jestem już od jakiś 16-17 dni na diecie, oczywiście jakieś ciasto czy kebab czasem wpadnie ale to baaardzo żadko. Waga dzis pokazała 73.9, nie zmieniam paska zmienię dopiero 25 sierpnia (po miesiącu). Niestety troszke zawiodłam sie na cm albo się wtedy źle pomierzyłam albo nie wiem, bo jest tyle samo albo i więcej teraz - trudno może za kolejne 2 tyg będzie lepiej. Teraz mam taki plan 2 dni cardio (rower) 1 dzień modelujące (ok 60 min) i tak w kółko.
Menu wczoraj wyglądało tak:
7.00 owsianka z jogurtem naturalnym + świeże ocowe
9.30 grahamka z pasta ze szpinaku + plaster szynki
12.30 brzoskwinia ( tak się wodą opiłam że nie zmieścił się jogurt)
15.00 rosół z makaronem
19.00 brzoskwinia + jogurt owocowy + malinki + borówki amerykańskie ( wszystko zimne z lodówki)
Trochę mało warzyw ale w taki upał to mi się gotowa nie chce, może w tym tygodniu jakieś sałatki beda wpada.
Możnaby powiedzie, tyle potu i ćwiczeń i cm nie spadły, ale ja wcale się nie poddaje, to mnie jeszcze bardziej zmobilizowało, muszę starac się jeszcze bardziej a napewno efekty zobacze!!! Także łapcie dziewczyny oddech i jak tylko upały nam odpuszczą to spinamy doopki i
DO ROBOTY!!!
lecter1
14 sierpnia 2013, 12:23U nas dziś pada... brakuje troche ładnej pogody..
Aguilerra
9 sierpnia 2013, 09:52Cieszę się, że się nie załamałaś, bo na mnie zawsze się to nieciekawie odbija jak nie ma efektów :/
vitalijczyka
9 sierpnia 2013, 09:08Ja tez jestem bardziej zmotywowana, kiedy efekty są marne. Wtedy wiem, że cięzka praca sie opłaca :D Więc pracuję na mój sukces dalej...