W piątek miałam jakieś 'załamanie', oczywiście nie 'leczyłam' tego czekoladą itp. Zaczęłam ćwiczy, ale mi nie szłop więc przestałam i dałam odpocząc organizmowi. Zato w sobote nowe siły we mnie wstąpiły Zrobiłam sobotni trening i dokończyłam piątkowy i byłam MEGA dumna z siebie 'Dietka' oczywiście ciągle zachowana, w sobote wypiłam pół butelki wina, ale myśle że to spaliłam jeszcze w nocy Niedziela natomiast minęła pod znakiem motocykla i wypray do "Rezerwatu Przątki" koło Krosna. Ciężko dietkowa w takich warunkach ale menu wyglądało tak:
- musli + jogurt owocowy + kilka malinek+ łyżka sałatki (kalafior, jajko, pomidor jogurt nat. z odrobiną majonezu)
- 1/4 pomidora + 5 cm kiełbasy + kromka razowca
- lody (3 gałki)
- coś a'la kebab, 3 łyki piwa
Mam nadzieje że nie wpłynie to na moja ładnie spadającą wagę, ale wolałam sobie zjeśc niż miałabym się powstrzymywać a za 2 dni rzucic się na wszytko inne. Zaspokoiłam swoje potrzeby i dobrze mi z tym. Niedziele jest dla mnie teoretycznie dniem odpoczynku od wiczeń ale połazi sobie po tych skałkach to troche ruchu człowiek zażył
Waga jak widzicie ładnie poleciała, cm nie wiem bo dopiero w czwartek się zmierzyłam więc kolejny pomiar już za 4 dni wtedy tez zrobię zdj i porównamy czy coś widać, ja po sobie czuje że coś się zmienia
Dziś i jutro będzie ciężko z czasem, mamy odpust w parafii i dziś po pracy msza na cmentarzu ('nie kcem ale muszem') a jutro główne 'atrakcje' a że moja praca 20 m od kościoła to wszystkie te stragany będą pod oknami mi stać
Wiecie co mnie motywuje najbardziej??? To że nie będzie spadku wagi albo cm, a przecież powinien by i to mnie tak napędza i daje kop że ho ho
A wiecie że nie tylko 'ludzkie' kobiety mają większy apatyt przy @@@!!!??? Moja Sofi to je jak nakręcona, ciągle chciałabym coś jeść! Jak przed em jadła raz na dwa dni tak teraz na okrągło
- musli + jogurt owocowy + kilka malinek+ łyżka sałatki (kalafior, jajko, pomidor jogurt nat. z odrobiną majonezu)
- 1/4 pomidora + 5 cm kiełbasy + kromka razowca
- lody (3 gałki)
- coś a'la kebab, 3 łyki piwa
Mam nadzieje że nie wpłynie to na moja ładnie spadającą wagę, ale wolałam sobie zjeśc niż miałabym się powstrzymywać a za 2 dni rzucic się na wszytko inne. Zaspokoiłam swoje potrzeby i dobrze mi z tym. Niedziele jest dla mnie teoretycznie dniem odpoczynku od wiczeń ale połazi sobie po tych skałkach to troche ruchu człowiek zażył
Waga jak widzicie ładnie poleciała, cm nie wiem bo dopiero w czwartek się zmierzyłam więc kolejny pomiar już za 4 dni wtedy tez zrobię zdj i porównamy czy coś widać, ja po sobie czuje że coś się zmienia
Dziś i jutro będzie ciężko z czasem, mamy odpust w parafii i dziś po pracy msza na cmentarzu ('nie kcem ale muszem') a jutro główne 'atrakcje' a że moja praca 20 m od kościoła to wszystkie te stragany będą pod oknami mi stać
Wiecie co mnie motywuje najbardziej??? To że nie będzie spadku wagi albo cm, a przecież powinien by i to mnie tak napędza i daje kop że ho ho
A wiecie że nie tylko 'ludzkie' kobiety mają większy apatyt przy @@@!!!??? Moja Sofi to je jak nakręcona, ciągle chciałabym coś jeść! Jak przed em jadła raz na dwa dni tak teraz na okrągło
lecter1
14 sierpnia 2013, 00:10Tak trzymaj!:)
kirley
5 sierpnia 2013, 18:35Nie ma to jak satysfakcja po treningu! Warto dla tego uczucia:) Czekam na foty ze zmianami. P.S.Piękna suczka!!!