wskoczylam dzis na wage a tam 72,3 kg co sprawia ze jest to piekny spadek, i na pewno takiego az nie oczekiwalam!
Z gorszych niusow, moja stopa dalej sprawia problemy, tydzien nie cwiczylam aby dac jej odpoczac. Ma to zdecydowanie zwiazek z bieganiem, bo wczoraj rano zrobilam trening silowy z ciezarkami i bylo ok. Dzis rano pobieglam i wszystko wygladalo ok, zrobilam 5 km w 32 min, co jest slabym czasem w porownaniu z 25 min ktore kiedys juz byly, ale po takieh przerwie mnie to nie dziwi. Odbiegajac od czasu, ostatnie kilkaset metrow bylo okropne, ale postanowilam sie nie poddac i mimo bolu dobieglam do domu, a teraz siedze i marudze. Musze dac sobie spokoj z bieganiem ma dluzej niz tydzien, ale mam wtey wrazenie, jakbym marnowala zdrowe odzywianie, skoro nie moge tego podkrecic biegami :(
Milego niedzielnego wieczoru!