Dzień 11 dniem pomiarów :) Nie wytrzymałam do niedzieli :P
Będę się mierzyła co sobotę :)
Nawet jestem zadowolona. Szkoda, że się nie zmierzyłam na samym początku.
PS. Nie mam pojęcia ile ważę.
Zła wiadomość jest taka, że popsuł mi się orbitrek, ale tata ma do niego potem zaglądnąć :)
EDIT: orbitrek naprawiony i już 1,5 h za mną :)
Zmęczona, spocona, ale szczęśliwa :)