Ostatnio bardzoo dużo ćwiczę i czuję się wspaniale.:) Killer nie jest dla mnie wyzwaniem, wytrzymuje całe 40 minut, spocona strasznie, ale walczę do końca. Do tego jem zdrowo i ciągle wizualizuję sobie cel do którego dążę. Będę szczupła w te wakacje, pierwszy raz będę się przechadzać szczuplutka po plaży! Chcę tego jak niczego innego i nie wyobrażam sobie, że mogłabym się poddac.
Postanowiłam też, że się zmierzę dziś wieczorem. Wcześniej nigdy tego nie robiłam gdy się odchudzałam, ale centymetr prawdę Ci powie. Wagą się nie przejmuję, w sumie nie mam pojęcia ile ważę, pewnie tyle ile na pasku.:D
Życzę Wam wszystkim udanego wieczoru walentynkowego z druga połówką czy bez!:) Ja tam spędzam wieczór z Kings of Leon może i ja kiedyś znajdę swojego "księcia".
dola123
15 lutego 2013, 14:25ja tez może kiedyś znajdę tego księcia ;) oj tak w tym roku plaża musi być nasza ;D !!!
Intensive
15 lutego 2013, 11:37Ciekawa jestem jak tam Twoje pomiary. ;)) Powodzenia. :)
marlena027
15 lutego 2013, 08:04Zazdroszczę motywacji ;)
Pandzia.
14 lutego 2013, 20:41noo to witaj koleżanko w klubie, że tak to ujmę :D killer nam nie straszny! co mnie bardzoooo cieszy :))) To właśnie o taką ciągłą motywacje chodzi, Ty ją masz, ja ją mam, damy radę, nadchodzące wakacje są nasze!!!! ja Ci to mówię :D a z tym mierzeniem nie lepiej zaczekać do rana ? :P chyba bardziej wiarygodny wynik odnotujemy ; ) ..a korzystając z okazji, Tobie również Słoneczko dużo dużooo miłości tej prawdziwiej rzecz jasna :D łap buziaka :*