Troszkę mnie tu nie było. Po prostu nie zawsze mam możliwość fotografowania posiłków. Ale cały czas walczę 💪🏋️🏃.
Dzis poczułam mały przypływ motywacji. W ostatnim czasie powoli ogarniam w domu. Niestety przed świętami nie miałam na to czasu. I wiecie co? Dzięki tym porządkom czuję, że w głowie też powoli wszystko zaczyna wkraczać na dobrą drogę ☺️.
Dzis wstałam trochę przeziębiona. Myślałam, że trening nie wypali z braku sił. Ale wypiłam theraflu i zrobiłam trening na górne partie z hantlami 2 i 3 kg. Poczułam się lepiej i z choroby nic nie zostało 🙂.
A tu dzisiejsze jedzonko:
*jogurt z musli
*kanapki ze szpinakiem, szynką i papryką
*spaghetti podwójnie dyniowe 😁; sos dyniowy własnej roboty, do tego dynia makaronowa, mięso mielone i trochę tradycyjnego makaronu
*ciastka fit jezyki własnej roboty
*sałatka ze szpinaku, pomarańczy, mandarynki, jogurtu z miodem i słonecznikiem
Joanna.29
25 stycznia 2022, 20:52Super, że jednak trening zrobiłaś. Jesteś wielka zreszta ty wiesz o tym