Od nowa zaczynam.
kilogramow ubywa ale trening niestety kiepsko.
dzieci niechca spac, staram sie trenowac w miejscu pracy bo w domu
to masakra!
Jutro zaczynam kurs 5 dni jedzenia poza domem.
Moglabym co prawda sobie obiad przygotowac, ale wole jednak isc z grupa do baru, pogadac o czyms innym niz praca i dzieci:)
zabieram ze soba przekaski i obiecuje sobie jesc salatki i miesko z grilla w barze:)
trzymajcie za mnie kciuki!!