Nareszcie w pracy i nareszcie nie mam mozliwości podjadania i myślenia wogóle o jedzeniu.
Przekroczyłam 5 kg, naraze waga leci, ale to nie jest chudnięcie, tylko utrata wody w organizmie.a może już spalanie|????
Nie wiem, martwię się tylko małą ilością ćwiczeń, gdyż bieganie moje wieczorne jest narazie odstawione, ze względu na pogodę, bo nie moge sobie pozwolic na choróbska :)
Wyobraźcie sobie jak ja na tym moim proteinowym jedzonku daję radę, jak codziennie mężowi gotuję "normalne " obiady.
Wczoraj gotowałam zupę pieczarkową z makaronem z naleśników, a na drugie naleśniki z pikantnym farszem. Teściowa dostarczyła mi troche pieczarek i musiałam cs z nich wymyślić :)
Moje ślinianki troszkę są nadwyrężone, ale cóż my kobiety zawsze mamy gorzej :)
Z diety ne rezygnuję, trzymam, nie łamię zasad.
pouczalska
23 marca 2011, 17:49HEJ jaka diete stosujesz? jakim systemem biegasz? Ja kiedy jakos biegalam 4min i 2 szybkim marszem, kolejne tygodnie wiecej minut
melonek89
23 marca 2011, 11:35mysle ze przy twojej wadze 5 kg to juz nie sama woda :) napewno troszke tluszczyku ci juz ubylo :) Ja bardzo zatrzymywalam wode i u mnie bylo zasze gora 3-4 kg :) zycze powodzenia na dukanie :)