Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mężuś wraca juhuuuuuuuuu!
23 marca 2007
Mój Misio- mąż wraca dziś z tygodniowej delegacji do Niemiec ( jest inż. i ciągle w rozjazdach, a z poprzedniej pracy się zwolnił, bo za dużo musiał wyjeżdżać, ha , ha , zamienił stryjek.... ) Nie mogę się juz doczekać! Wreszcie spędzimy razem weekend oczywiscie o ile jutro nie będzie musiał wpaść "na chwilkę" do biura. A dietka jakoś leci, zauważyłam, że im mniej jem tym mniej chce mi się jeść, żołądek chyba się kurczy i ma mniejsze zapotrzebowanie. Najtrudniejsze są pierwsze 2-3 dni a potem jakoś leci, także dziewczyny nie załamujcie się, później jest tylko łatwiej. Oby tylko żarłoczny jak zwykle weekend jakoś przetrwać!
szymonska
23 marca 2007, 10:34dzieki za wpis, zycze miłego wieczorku z mezem:)pozdrawiam.