Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Budyń waniliowy
11 marca 2007
To moja słodkość na koniec dnia, właśnie go zjadłam i był przepyszny. A jutro znów poniedziałek i mój codzienny rytuał czyli: pobudka rano ( oj jak zwykle za rano ), podróż do pracy i wizyta w supermarkecie a tam wycieczka po dziale owoców i jogurtów, bo przecież koniec weekendu i początek zdrowego i skromnego odżywiania się. I jeszcze mój spacerek, bo wysiadam kilka przystankó wcześniej i idę sobie pieszo około 2 km, nie mam czasu na siłownię, to chociaż sobie pomaszeruję i muszę przyznać że bardzo mi się mój nawyk podoba, nie dość że zawsze się porządnie obudzę to jeszcze nabieram energii. Ważne żeby dostosować rodzaj ruchu do swoich potrzeb i upodobań.
szymonska
11 marca 2007, 20:02uwielbiam budyn waniliowy ale dawno go nie jadłam:( pozdrawiam i zycze miłego wieczoru.
niteczka90
11 marca 2007, 19:37taki marsz rano to dobra rzecz ;) Zycze wytrwalosci i pozdrawiam ;*
junelicious
11 marca 2007, 19:32Miłego wieczoru! Pozdrawiam :)) :*