hejka!
Dziękuję wam za miłe słowa pod moim wczorajszym wpisem. Poczytalam sobie moje wcześniejsze stare wypociny. Sama jestem e szoku, ale wtedy miałam więcej siły na walkę. Tez pracowałam. Miałam sporo nadgodzin do tego dojazd, bo prace miałam pół godziny jazdy autem bez korków. A czas znajdował się na ćwiczenia. Muszę się bardziej zorganizować. Jak do tego dojdę to i życie mi się zorganizuje łatwiej ;-) sorki ze was tak męczę ale nie mam komu się wyzalic. Zawsze byłam uważana w swoim otoczeniu za tą silna, zrównoważona, a wcale tak do końca nie jest. Na jutro sobie zorganizowałan dzień, przy najmniej w miarę. Wstanę o 5 rano poćwiczyć, zjem coś i o 6 pójdę z psem na spacer. O 7 wrócę, zacznę się szykowac do pracy. O 17 tej kończę, w domu pewnie będę tak ze 20 po. Odpoczne ok 19 może wcześniej kolejna porcja ćwiczeń a później znów spacerek godzinny. jutro dam wam znać jak wyszło :-) kiedyś ćwiczyłam po 2-3 godziny dziennie. A nie pracowałam wcale mniej więc i teraz dam radę. Sorki za jakiekolwiek literówki ale pisze na tel. Jutro już będę pisać na kompie więc i zdjęć trochę nawstawiam :-) buziole kochani