Hurra - kolejne 900 g mniej. To już razem daje prawie 4 kg mniej w ciągu ponad 3 tygodni. Lecą kolejne cm z talii, bioder i biustu.Oby dalej tak szło i żebym tak z 58 kg ważyła na wyjazd do Polski w połowie sierpnia. Wydaje się to realne - chyba, że waga stanie na jakiś czas. O! lepiej, żeby nie.
10 dzień A6W już też dzisiaj zaliczony.
Zmobilizowałam się jeszcze wieczorem i zamiast cwiczeń modelujących pocwiczyłam trochę aerobiku (45 min).
Z jedzeniem tak jak ostanio - jest dietkowo, ale nie dokładnie to co jest na dany dzień przewidziane w diecie smacznie dopasowanej. Nie to żeby była nie smaczna, ale czasami nie chce mi się przygotowac jakiegoś posiłku, albo mam ochotę na coś innego. Zwłaszcza, że A6W coraz dłużej trwa a ostatnio mam problemy z zaśnięciem i później ciężko mi wstac o 5 rano, więc mało czasu zostaje mi na przygotowanie czegoś. Po pracy też jestem wyczerpana, więc cieszę się jak mi się uda coś pocwiczyc. Ale powoli uczę się co jest zdrowe do jedzenia, a co nie i myślę, że za jakiś czas już sama też będę potrafiła komponowac sobie urozmaicone jedzenie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
alison90
12 lipca 2009, 15:25na pewno świetne wrażenie zrobisz na wszystkich, jak wrócisz do Polski szczuplutka, a bedzie tak na pewno, bo swietnie Ci idzie ;)
aneczka0511
9 lipca 2009, 08:31Bardzo dziękuję za miłe słowa!!!! Jednak wczoraj przegiełam :( ........ Pewnie jutro się zdziwię na wadze!!!! Ja również trzymam kciuki za ciebie bo widzę ,że cel mamy identyczny!!! Pozdrawiam serdecznie
zonkilka
8 lipca 2009, 22:01Dziekuje za dobre słowa... widzisz ja zrobiłam troche inaczej, postanowiłam spełniać marzenia a strasznie ograniczali mnie faceci, dlatego olałam wszystkich.. zajmowałam się tylko sobą.. a teraz mi po prostu cieżko, nie ma nikogo kto by zabiegał i prosił o spotkanie ale co sie dziwic skoro byłam jaka byłam... faktycznie musze sie jakos za siebie zabrać i dojść do siebie.. a kiedys moze przypadkiem ktos sie pojawi... aktualnie mi tak przykro, bo wszyscy w okoł mnie maja kogos.. a ja sama i sama :/ ehh szkoda słow.. widze ,że Ty idziesz jak burza z kg :) i bardzo dobrze! tak 3maj! ja troche smutki topie w jedzeniu niestety... ;/
dreamer80
8 lipca 2009, 19:38Wielkie dzięki za Wasze wszystkie komentarze :)
zielonaorchidea
8 lipca 2009, 16:48Idziesz jak burza:) i oby tak dalej. Powodzenia:)
patih
8 lipca 2009, 09:36uda się wszystko
tothecore
8 lipca 2009, 09:22Super wynik! :) Kiedy pokazesz jakies zdjęcia? :> Jesteś wytrwała i te kilogramy to nagroda :) Należy Ci się:*
natalii343
8 lipca 2009, 08:56gratuluje ;)
annamaria1981
8 lipca 2009, 08:39superek moje gratulacje ja tez sie za siebie wzielam od nowa mozna powiedziec bo kryzysik byl okropny ale juz minelo ,u mnie tez sie zaczyna cos ruszac ale nie zapeszam na razie hehehe superek tak trzymac,oby do przodu:)