Ola zapytała mnie jak ja to robię, że wytrzymałam już 15 dni bez słodyczy, kawy i z cwiczeniami.
Chodzi o nastawienie:
1) nie odchudzam się - odchudzanie niesie ze sobą coś tymczasowego - od razu myślimy pomęczę się trochę, a później wrócę do "normalnego" jedzenia - to się u mnie nie sprawdza, bo przy "normalnym" jedzeniu ze słodyczami, pizzą, frytkami i całą resztą tylko tyję i nie umiem utrzymac ładnej sylwetki. Mam i zawsze miałam słabą przemianę materii, więc, żeby ładnie wyglądac wymaga to ode mnie duuuużo wysiłku.
2) zamiast odchudzania chcę zmienic styl życia - nie na chwilę, ale już na stałe - zdrowo się odżywiac i cwiczyc codziennie. Nie przychodzi mi to łatwo, ale staram się i nie poddaję. A myślę, że jak wejdzie mi to już w nawyk to będzie coraz łatwiej.
3) odbyłam szczerą rozmowę sama ze sobą i zapytałam się siebie: co wolę jeśc słodycze i wyglądac jak wyglądam i nie przejmowac się wagą czy wolę miec piękną wysportowaną sylwetkę ale z brakiem słodyczy. I wybrałam wymarzoną sylwetkę, bo słodycze owszem są pyszne i poprawiają mi humor, ale tylko na chwilę a wiem, że jak będę pięknie wyglądac i cwiczyc to będę się dużo lepiej czuła, nie tylko przez chwilę, ale cały czas.
4) co do kawy, to nie wiem, może za jakiś czas do niej wrócę, ale na razie łatwiej mi bez niej, bo bardzo często picie kawy kojarzy mi się też z jakimś kawałkiem ciasta czy drożdżówką, wiec jak nie piję kawy to łatwiej mi nie jeśc słodyczy.
5) nie chcę schudnąc, żeby dorównac wyglądem komukolwiek - czy to jakimś aktorkom czy modelkom czy komuś w realu. Jestem świadoma swojej sylwetki - klepsydry i wiem, że zawsze będę miec grubsze uda i biodra, ale za to szczupłą talię. Zaakceptowałam to i dobrze mi z tym i nie będę się starac miec odstających kości tylko, zdrowy szczupły, wysportowany wygląd.
6) nigdy nie przejmowałam się ciuchami ani makijażem - makijaż to u mnie rzadkośc, ale, że czas na zmiany to mam ochotę wreszcie trochę więcej chodzic w sukienkach i spódnicach, kupowac sobie fajne ciuszki i zacząc się malowac. A wymarzona figura mi tylko w tym pomoże
Ogólnie rzecz biorąc chcę wejśc w 30-stkę szczupła i zadowolona z siebie i tego się już dalej trzymac. Wystarczająco sobie pofolgowałam przez te 30 lat. Wiem już jak smakują różne niezdrowe potrawy, wiem jak to jest nie cwiczyc i właściwie nie za bardzo dbac o siebie, ale zdrowiej i lepiej wyjdzie mi jak będę cwiczyla i zdrowo się odżywiała. Chcę już teraz robic coś dobrego dla siebie i dbac o swoje dobre samopoczucie zarówno fizyczne jak i psychiczne.
Myślę, że musiałam do tego wszystkiego trochę dojrzec, ale cieszę się, że wreszcie to nastąpiło.
Czego i Wam wszystkim życzę. Powodzenia!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
rogatyaniol
16 czerwca 2010, 15:38Bardzo zdrowe podejście :) Mam nadzieje ,ze Ci się uda też chce tak zrobić zobaczymy :) Jakos to bedzie, bede zaglądać i kibicować. Cwiczenia zaczynam dopiero od przyszłego tygodnia teraz egzaminy więc ciężko. Zdrowa żywność i ruch! I musi się nam udać :)! Małymi kroczkami do celu :)
nicolee13
16 czerwca 2010, 14:13Ja też pijąc kawe musze dziobnac cos słodkiego.. moze też z niej zrezygnuje?.. podoba mi się Twoje podjecie. Powodzenia!
BACZEK333
14 czerwca 2010, 22:56skontaktowalam sie dwa dni temu,ale nikt nie odpisuje!! w przyslowiowe kulki sobie leca
Haniaaa1986
14 czerwca 2010, 11:45Oj. żebyś miała rację.... Chodzi mi o to , że "ludzie mogą zmienić się na lepsze". Trochę ostatnio w moim związku jest ciężko , ale jak pytam sama siebie co bym wolała , czy nowego faceta z którym było by mi łatwiej i przyjemniej , czy mojego męża , tylko takiego który by mnie wreszcie posłuchał i się zmienił, to wolę właśnie jego. Tyle z nim przeżyłam , że szkoda mi by było to zakończyć , choć biorę to pod uwagę w wypadku jeśli niestety rzeczywiście nie będzie chciał się poprawić.... :( Co do Twojego postu , to bardzo podoba mi się Twoje podejście , to prawda, że odchudzanie się jest nie do końca trafne ponieważ , ja tak zawsze mam , że jak skończę je , to potem znów wracam do dawnej wagi i zwalam to na jo jo , a to tak na prawdę sama siebie z powrotem utuczyłam.
dreamer80
13 czerwca 2010, 22:37Dziękuję pięknie za wszystkie komentarze :)
ciasteczkowypotworek.wroclaw
13 czerwca 2010, 21:37bardzo zdrowe podejście. Aż miło się czyta :)
TheCinderella
13 czerwca 2010, 19:36podoba mi się Twoje podejście do diety i życia, sama kilka z Twoich zasad skutecznie wdrożłam u siebie i powiem Ci że to jest niesamowite uczucie, jak mając 37 lat muszę się w sklepie legitymować dowodem osobistym kupując alkohol, bo mnie ludzie za małolatę biorą. A wystarczy zadbać o siebie i o kondycję fizyczną żeby wyglądać i czuć się młodo. Teraz walczę o super sylwetkę żeby bez obciachu wyjść w bikini na plażę :)
shizaxa
13 czerwca 2010, 16:54dobre podejście, dieta to cos na całe życie, zmienienie nawyków:) a co do ćwiczeń to powiem Ci że ja ćwiczę od roku prawie codziennie, z małymi odstepstwami, raz mniej raz więcej ale widać efekty, waga ta sama a ciało zupełnie inne:) dobre postanowienia masz, teraz nic tylko wypełniać a z taką motywacją wierzę że Ci się uda:)
Bobolina
13 czerwca 2010, 13:27i takie podejscie lubie!! swietna notka, pelna refleksji :d dokladnie, tez zrobilam taka osobista rozmowe ze soba i wybralam zycie bez slodyczy i fast foodow. wiaodmo, od czasu do czasu, mozna sobie pozwolic na male co nieco, ale OD CZASU DO CZASU. jesli kawa kojarzy Ci sie z jakims smakolykiem to moze lepiej jej nic pic i Ty tak robisz, brawoo! :) i to co napisalas w 1 punkcie, strasznie mi sie spodobalo:D ja kiedys myslalam wlasnie tak- a pobede z 2 miechy na diecie, bede wygladala bosko a potem bede jadla co bede chciala.. nie, nie, nie, nie- tak nie mozna myslec bo wraca sie do punktu wyjscia. tak czy siak- powodzenia!!
patih
13 czerwca 2010, 12:32ja też nie jem, nie ciągnie mnie, nie licze dni, po prostu nie jem
Aleksandra2109
13 czerwca 2010, 12:20to ja sobie ze sobą też porozmawiam :D mam nadzieję, że obejdzie się bez rękoczynów :) Dziekuję :*