Po kolei było tak: druga zmiana i praca po 12 godzin na dobę, choroba Młodego i tydzień w domu, choroba moja i kolejny tydzień w domu, druga zmiana plus jakiś skromny atak jelitówki plus odzyskiwanie sił po chorobie. I tak minął miesiąc. Straszne.
A do tego jeszcze jakaś strasznie rozregulowana jestem na tej diecie. Kobieco rozregulowana. @ zapowiada się niczym przylot cioci z Hameryki - na dwa, może trzy tygodnie do przodu. Kiedyś to było normalniej: tydzień przed coś tam wiedziałam, dzień przed zdychałam a potem już luz. A teraz.... biust właśnie przestaje mnie boleć, a bolał tydzień, wodę gromadzę od kilku dni, czego pobocznym efektem jest to, że po raz pierwszy ważę więcej niż tydzień temu, brzuch mnie jeszcze nie boli, no i nie zaczęłam jeszcze być wredna, co zazwyczaj ma miejsce jakiś tydzień przed @. To jest masakra jakaś. Niech ta małpa już przyjdzie, będzie parę dni spokoju.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
rudyisrebrnykot
24 marca 2011, 08:02A więc jest możliwe, że mimo tabletek, pod wpływem diety mam "miesiączkę" (czyli "krwawienia z odstawienia") na tydzień przed czasem? Trzymam kciuki, aby Tobie się unormowało i pozdrawiam... :D.