Oto mój wstępny plan:
Tydzień I - Urozmaicenie moich monotonnych śniadań.
Tydzień II - Zwiększenie porcji obiadowej.
Tydzień III - Zamiana owocu, który jadłam na kolację na serek wiejski.
Tydzień IV - Dodanie 2 śniadania, czyli owoc pomiędzy śniadaniem, a obiadem.
Tydzień V - Przesunięcie kolacji na godzinę 19.00, czyli po wysiłku fizycznym.
Tydzień VI - Włączenie masła do jadłospisu.
Tydzień VII - Dołożenie kromki chleba do kolacji.
Tydzień VIII - Pozbawić się lęku przed serkami kanapkowymi, przecież nic w małych ilościach nie tuczy.
Tydzień IX - Przestać bać się posiłków, które je reszta domowników (np. na obiad).
Tydzień X - Zwalczyć lęk przed małymi przyjemnościami. Przecież kawałeczek ciasta drożdżowego zjedzonego raz na czas nie odłoży się od razu w boczkach!
Trzymajcie kciuki!
Jeżeli macie jakieś rady, albo widzicie, że robię coś źle, będę wdzięczna za uwagi.
Pozdrowienia!
Trzymajcie kciuki!
Jeżeli macie jakieś rady, albo widzicie, że robię coś źle, będę wdzięczna za uwagi.
Pozdrowienia!
domcia1996
19 lipca 2013, 10:23Trzymam kciuki :)