Nadszedł czas na kolejny wpis. Tak myślę. Zawsze jak zabieram się do pisania, to myślę, że niewiele mam do powiedzenia i w ogóle. No nic spróbuję.
Troszkę nie podoba mi się, że nasza Vitalia się skomercjalizowała. Chodzi mi konkretnie o RUDIEGOna diecie. Wydaje mi się, że specjalnie go zwerbowali do reklamowania Vitalii. Chyba za mało kupujemy diet. Świadczy o tym baner bijący po oczach, jak tylko się wejdzie na stronkę. Nie wiem też czemu Rudi nie ma normalnych pasków pomiaru, czyli waga początkowa, waga końcowa. Nie rozumiem tego. Wszystko albo nic. Takie specjalne traktowanie Rudiego przez Vitalię trochę mnie denerwuje.
Jeśli zaś chodzi o samego Rudiego Schuberta, to oczywiście nic do niego nie mam. Co więcej, jest to przemiły człowiek o pogodnym usposobieniu. Coś o tym wiem, bo przez kilka lat mieszkałam z nim na jednym osiedlu. Oczywiście rzadko go spotykałam, bo wiecznie go nie było ale zarówno on jaki i jego rodzina to noramlni, pogodni i życzliwi ludzie.
Wiecie, gwiazdorstwo objawia się na 2 sposoby: albo ma się wieczne fochy, albo jest się przemiłym do przesady. Rudi jest - mam nadzieję, że nadal- z tej drugiej bajki.
Najlepiej było, jak Rudi przychodził do spożywczaka po zakupy. Wszystkie baby mu dogadzały, a on całował je po rączkach. Taki jest Rudi. Oczywiście gratuluję mu zrzuconych kilogramów. Zajrzałam też kilka razy do jego pamiętnika, choć wątpię, by pisał go osobiście. Jest przecież strasznie zajętym człowiekiem. Tak na marginesie to wydaje mi się, że taka duża ilość zrzucoanego tłuszczu to efekt operacji bariatrycznej, czyli zmniejszenia żołądka. Zresztą nieważne, jak mówią cel uświęca środki. Wynik i tak imponujący. Gdybym miała możliwość to sama poddałabym się takiej operacji, zamiast męczyć się co wieczór z własnym głodem.