...aż trudno uwierzyć, że tak szybko.
Ostatni robiłam wpis w środę a od tego czasu :
1. Amelka "rozłożyła" sie na dobre, była potrzeba antybiotyku a co za tym idzie mojego przymusowego zwolnienia na czwartek i piatek. Strata mała - w pracy za mna nie płakali a ja przynajmniej mogłam sobie odpocząć :-)))
2. Synek jakoś się trzyma (jego też zawlokłam na oględziny do Pani doktor) i poza małym kaszlem, nasilajacym się kiedy wariuje jak szalony nic mu nie dolega.
3. Dietkowo całkiem całkiem. Dzisiejsza waga pokazała 64 kg. Czuję jednak, że zeszła ze mnie woda bo własnie skończyły sie babodni. Od czwartku wróciłam do diety Vitalii - zobaczymy czy teraz uda mi sie wytrwać. Postawiłam sobie nowy realny cel - do 15 października (urodziny mojego bratanka) dobić do 62 kg. Cel może niezbyt ambitny ale tak jak napisałam - realny.
4. Zaczęłam ćwiczyć. Codziennie robię serię brzuszków, wczoraj przepedałowałam 15 km na rowerku stacjonarnym (został odkurzony) a dzisiaj obiecałam sobie wizyte w fitness klubie - ciagle mam 3 niewykorzystane wejścia z letniego karnetu.
To tak w telegraficznym skrócie. Aha! Kochane dziewczynki! Pomimo, że nie robię codziennie wpisu (czytaj:brak czasu) to staram się zaglądać do Waszych pamiętników codziennie. Za bardzo związałam się z Vitalią i z Wami żeby teraz z tego rezygnować. I nie jest to już tylko kwestia odchudzania :-))))
dora77
2 października 2008, 12:47zdrówka, my się jakoś trzymamy, a ja muszę zwalczyć dodatkowy kilogram, pa
izabelka1976
30 września 2008, 13:50skoro jedni nie musza poprawiać swojej urody, a inni tak??? Szczęściara jesteś! Buźka!
Psylwia
29 września 2008, 14:06już dawno wyrosłam. Bo tak naprawdę tylko nielicznym z nas udaje się je zrealizować. Jestem jak najbardziej za celami realnymi. Wolniej chudnąć znaczy nie mieć jojo. Ja w tej chwili marzę o wadze 70 kg na koniec roku. Jest to realne o tyle o ile nie zajdę w ciążę :-) Ale wtedy płakać nie będę że celu nie osiągnęłam :-) Pozdrawiam!
milo83
29 września 2008, 13:48Tempo super tak trzymaj. Buźka
izabelka1976
29 września 2008, 13:19normalnie powrót pełną parą!! Brawo!!! -2 kg przez 2 tygodnie to bardzo dobry cel. Racjonalny,ale też wcale nie łatwy do osiagnięcia. Bedę trzymać kciuki! Buźka!
dgamm
29 września 2008, 13:01...widzę,że jesteś na vitali od paździrnika... tzn, zaczęłaś pisać pamiętnik, ja też od paździrnika i tez sie zawiązałam z vitalią... pędzę po moje maluchy na autobus... buziolek.PA!
Patunia1979
29 września 2008, 12:38Dziękuję ci za radę co do zbijania gorączki ale ja mam pewne obawy związane z gorączką powyżej 38. Leki podaję jak temperatura przekroczy właśnie ten pułap. Niestety Kacperek już 2 razy wylądował w szpitalu przez gorączkę,bo niestety przez 3 lub 4 dni nie spadała ponizej 38.5 a mały dodatkowo przy infekcjach ma biegunki i co za tym idzie bardzo szybko się odwadnia. Ze starszym nie mam takich problemów jeśli chodzi o zbijanie gorączki-niestety maluch ma juz taki organizm. Pozdrawiam i mam nadzieję,ze uda nam się zrealizować nasze plany.