Jestem juz w domku. Nie uwierzycie, ale dzisiaj rano na wadze ukazało się 67.80. Czyli ubył mi dokładnie kilogram od zeszłego tygodnia. Tygodnia, w którym pozwoliłam sobie parę razy na małe co nieco i nie ćwiczyłam ani jednego dnia. Nawet nie byłam na basenie.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wolno mi sobie zbytnio pofolgować bo w kolejnym tygodniu waga pewnie nie będzie już taka łaskawa ale na razie cieszę się kolejnym (dużym ) spadkiem.
Kolejne miłe zaskoczenie to takie, że wczoraj mogłam już powyciągać wszystkie spodnie w których chodziłam przed ciążą. Co prawda nie są one tak luźne jak bym chciała żeby były ale spokojnie mogę już w nich chodzić.
To tyle na dzisiaj. Dziękuję Wam bardzo za wsparcie. Ten mój sukces, który osiągnęłam na pasku wagi w dużym stopniu zawdzięczam Wam. Bez Was byłoby o wiele, wiele trudniej. I wierzcie mi - wiem co mówię bo już nie raz się odchudzałam ale jeszcze nigdy nie było to takie łatwe i przyjemne.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wolno mi sobie zbytnio pofolgować bo w kolejnym tygodniu waga pewnie nie będzie już taka łaskawa ale na razie cieszę się kolejnym (dużym ) spadkiem.
Kolejne miłe zaskoczenie to takie, że wczoraj mogłam już powyciągać wszystkie spodnie w których chodziłam przed ciążą. Co prawda nie są one tak luźne jak bym chciała żeby były ale spokojnie mogę już w nich chodzić.
To tyle na dzisiaj. Dziękuję Wam bardzo za wsparcie. Ten mój sukces, który osiągnęłam na pasku wagi w dużym stopniu zawdzięczam Wam. Bez Was byłoby o wiele, wiele trudniej. I wierzcie mi - wiem co mówię bo już nie raz się odchudzałam ale jeszcze nigdy nie było to takie łatwe i przyjemne.
czika44
14 grudnia 2007, 18:21Gdy popatrzyłam na Twoje założenia co do wagi widzę, że są podobne do moich i bardzo mnie zdopingowałaś swoimi wynikami. Dziękuję Ci, pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za Twój cel.
Kirys
13 grudnia 2007, 22:55Idziesz kochana jak burze, spójrz, że ten wynik to w 2 miesiące. to o czym napisałaś - nawet nie próbuj, zakz i basta, a jak chcesz dopingu to poczytaj o skutkach ubocznych i statystykach - odrazu ochota przejdzie. a mój nałóg - no cóż, tyle lat przyzwyczajeń ciężko zmienić. Napisz mi jakie parametry wdietce niskotłuszczowej ustawiałaś, typu, czy zupe na obiad masz, albo ile czasu na przygotowanie posiłków przeznaczasz i jak to się w praktyce sprawdza. Bo ja juz teraz wiem czemu mi z dieta nie wyszło, cos poustawiałm,że mi przysyłali obiad 3 daniowy i takie jakieś różności, że niekoniecznie mi szło.
psmwt
13 grudnia 2007, 21:39Bo ja nie pamiętam, żebym kiedyś ważyła mniej. Nigdy nie byłam szczupła. Poza tym teraz święta więc przyda mi się jakiś mały zapas, żeby potem nie nadrabiać strat albo nie aktualizować paska w górę. Zobaczymy po Nowym Roku. Nie chcę sobie nic narzucać i mieć dylemat moralny przy każdym zjedzonym jabłku. Tyle razy źle się to dla mnie kończyło. Poza tym ja psychicznie bardzo potrzebuję tego sukcesu tzn. poczucia, że w tym roku udało mi się zrealizować swój cel. I nadal potrzebuje wsparcia bo trudne momenty nikogo nie omijają.
psmwt
13 grudnia 2007, 20:46Aż miło poczytać tyle sukcesów, gratuluję i zyczę jak najwięcej przyjemności z odchudzania.
zmotywowana84
13 grudnia 2007, 19:48Też bym chciała zobaczyć kg mniej:)Jestem pełna podziwu-szybko chudniesz.Tak trzymaj!!!Ściskam Cię mocno i pozdrawiam.
endo
13 grudnia 2007, 19:42brawo - pieknie, świetnie, gratuluję, no no to juz mnie dogoniłaś Kochana, a ja - nic stoję nadal i czekam:-)
BajkaOK
13 grudnia 2007, 17:37Droga doraw. Czy mogłabyś mi pomóc - nie umiem wstawiać zdjęć do tekstu w pamiętniku, a chciałabym go trochę ożywić.Napisz proszę jak Ty to robisz.Z góry dziękuję za pomoc.Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w odchudzaniu.B