No, na szczęście dzisiaj znowu pokazała się ta 6 z przodu
ale jakoś tak nieśmiało, oj nieśmiało.
Ta tendencja spowolnienia spadku wagi trochę mnie podłamuje i zastanawiam się czy tak będzie cały czas czy może później znowu troszkę przyspieszy. Dalej ściśle trzymam się diety i chcę wykupić ją na kolejny miesiąc. No i muszę się pochwalić, że jestem już za półmetkiem ćwiczeń a6w (dzisiaj mam 23 dzień). Przy każdym dodaniu kolejnych powtórzeń myślę że nie dam już rady ale jakoś powolutku idzie.
Wczoraj dwie osoby powiedziały mi, że widać że dużo schudłam.
Pociesza, oj nawet nie wiecie kochane jak bardzo.
Mam tylko nadzieję, że to spowolnienie spadku minie.
ale jakoś tak nieśmiało, oj nieśmiało.
Ta tendencja spowolnienia spadku wagi trochę mnie podłamuje i zastanawiam się czy tak będzie cały czas czy może później znowu troszkę przyspieszy. Dalej ściśle trzymam się diety i chcę wykupić ją na kolejny miesiąc. No i muszę się pochwalić, że jestem już za półmetkiem ćwiczeń a6w (dzisiaj mam 23 dzień). Przy każdym dodaniu kolejnych powtórzeń myślę że nie dam już rady ale jakoś powolutku idzie.
Wczoraj dwie osoby powiedziały mi, że widać że dużo schudłam.
Pociesza, oj nawet nie wiecie kochane jak bardzo.
Mam tylko nadzieję, że to spowolnienie spadku minie.
justynaxxx
23 listopada 2007, 20:27przjmuj sie ze spadek mały,dziewczyny mają racje wazne ze jest,taki czas ze organizm stopuje, gdybym podeszła do tego w kwietniu, tak jak teraz, to bym ważyła juz 60kg,a tak...,nie powtórze już to ,małymi kroczkami dojde do celu,TRZYMAM I ZA CIEBIE KCIUKI,NIE REZYGNUJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kirys
22 listopada 2007, 22:39"Odchudzanie weekendowe" Marek Bardadyn i on tak właśnie przedstawia sprawę: nasze zapotrzebowanie normalne to wagakg x 1kal x 24h - to podstawa w stanie pełnego spoczynku + kalorie na codziennie potrzeby, typu chodzenie jedzenie czytanie itd na to ok30%. Ponieważ w związku z cywilizacją wiekiem i trybem życia nasze podstawowe zapotrzebowanie spada jakieś 35-45%, a nawet i więcej. I takie wyliczenia mi powychodiły, i nawet to pasuje, nie tyję, ale i nie chudnę.
zosienka63
22 listopada 2007, 17:55że co tydzień będzie waga spadała i na dodatek po równo . musisz przeczekać ten mały spadek wagi a nie kiedy może się zatrzymać w miejscu i nie wpadać w panikę tylko dalej stosować dietę i ćwiczyć . A warto bo jak znajomi zauważają że chudniesz i to dodaje skrzydeł pozdrawiam Stasia
Kirys
22 listopada 2007, 15:30Oby teraz ta 6 została na dobre. Ja chyba tez zabiore się z ato a6w, tylko powiedz czy widzisz skutek A córcię masz słodką, ech moje też jeszcze tak niedawno takie malutkie było.
endo
22 listopada 2007, 14:10u mnie też powolutku, jakims ślimaczym tempem, no ale trudno,byle do celu. A Pytałas o Vacu - byłam dopiero 4 razy i uda jakby się wysmukliły ale biodra i brzuch wciąż ten sam :-((
ataga23
22 listopada 2007, 09:43Sliczna córeczka. Powodzenia w osiąganiu celu :)))